Namiastka play-off
W starciach mistrzów jest na razie remis. Po niedzielnej porażce 2:3 Tauron KH GKS Katowice zrewanżował się GKS-owi Tychy i pokonał go 5:2.
Podopieczni Toma Coolena wykorzystali fakt, iż tyszanie zmagali się z problemami kadrowymi i musieli zestawić skład bez ośmiu zawodników. Od samego początku byli lepiej zorganizowani w defensywie, bardziej kreatywni w ataku i co najważniejsze skuteczniejsi. Wynik spotkania otworzyli już w trzeciej minucie. Patryk Wronka w swoim stylu wjechał do tercji rywala, po czym strzałem z nadgarstka „przestrzelił” Johna Murraya.
– Szybko zdobyty gol pozwolił nam realnie myśleć o zwycięstwie. Taki był nasz cel – powiedział Tomasz Malasiński, kapitan GieKSy.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony na 2:0 podwyższył Mikołaj Łopuski. Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Katowiczanie dalej byli stroną dominującą i systematycznie powiększali prowadzenie. Podczas gry w przewadze potężnym uderzeniem popisał się Martin Čakajík, a Bartosz Fraszko wykorzystał sytuację sam na sam z „Jaśkiem Murarzem”.
Tyszanie długo nie mogli znaleźć sposobu na Kevina Lindskoug, który pokazał się z dobrej strony, broniąc w sumie 26 uderzeń. Skapitulował dopiero w trzeciej odsłonie po uderzeniach Jakuba Witeckiego i Andrija Michnowa. Mistrzowie Polski ruszyli do odrabiania strat
– Kevin zagrał świetny mecz, ale każdy z zawodników naszej ekipy zostawił serce na lodzie. To na pewno cieszy – zaznaczył „Malaś”.
– Po analizie niedzielnego meczu widać było, że nie byliśmy wcale gorsi od GKS-u Tychy. To dodało nam jeszcze większej motywacji przed rewanżowym spotkaniem. Chcieliśmy pokazać ze możemy ich pokonać i to nam się udało. Uważam, że ten mecz był namiastką fazy play-off – zakończył 32-letni skrzydłowy.
Komentarze