Mistrzostwa Świata Kobiet: Wysokie zwycięstwo Niemek ze Szwedkami [WIDEO]
Podczas drugiego dnia Mistrzostw Kobiet elity, które odbywają się w Kanadzie, kibice obejrzeli trzy spotkania. Sensacyjnie reprezentantki Niemiec pokonały wysoko 6:2 faworyzowane Szwedki.
Pierwszym rozegranym wczoraj meczem był pojedynek Szwedek z Niemkami. Skandynawki przegrały to spotkanie 6-2 chociaż mecz zaczął się dla nich bardzo pomyślnie – zaledwie 10 sekund po pierwszym wznowieniu, Sandrę Abstreiter pokonała Hilda Svensson, która tym samym zdobyła swoją debiutancką bramkę na turnieju tej rangi. Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem kar dla Szwedek, które złapały ich aż trzy, ale dopiero pod koniec ostatniej z nich Niemki przełamały obronę przeciwniczek i zeszły do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, który zapewniła im Franziska Feldmeier.
W drugiej rundzie, w ciągu minuty, kibice zobaczyli aż trzy gole. Najpierw Emmę Soderberg pokonała Laura Kluge, około 40 sekund później w jej ślady poszła Ceina Haider a po dwudziestu sekundach swoją drugą bramkę zdobyła Hilda Svensson. Siedem minut później wynik na 4-2 dla Niemek podwyższyła Svenja Voigt. Ostatnia odsłona meczu odbyła się baz kar za to dwa kolejne punkty dla swojej reprezentacji dołożyły Celina Haider i Franziska Feldmeier.
- Chciałyśmy pokazać się z dobrej strony i udowodnić, że jesteśmy tu, gdzie jest nasze miejsce, że radzimy sobie z różnymi przeciwnościami – mówi Laura Kluge, która zapewniła swojej drużynie wyjście na prowadzenie. – W takiej sytuacji, gdy przegrywa się po pierwszych sekundach meczu, nie ma się nic do stracenia, może być już tylko lepiej.
- Mamy bardzo dobrą bramkarkę i linię obrony i uważam, że, gdy grałyśmy 5 na 5 byłyśmy od nich dużo lepsze – komentuje Hanna Olsson. – Przed nami jeszcze wiele meczów i teraz już na nich musimy się koncentrować.
Skrót meczu:
W drugim spotkaniu Czeszki wygrały z Japonkami w 2-1 w dogrywce.
Mecz, w którym obydwie drużyny zmierzyły się ze sobą dopiero piąty raz w historii, rozpoczął się bardzo obiecująco dla naszych sąsiadek, gdy już w pierwszej minucie Daniela Pejsova pokonała Miyuu Mashuarę. W drugiej tercji na ławce kar odpoczęła Rui Ukita, ale Czeszki nie wykorzystały gry w przewadze i w tej odsłonie kibice nie widzieli żadnego gola.
W trzeciej części meczu wspomniana Rui Ukita doprowadziła do wyrównania i do końca spotkania żadna z drużyn nie dała rady przełamać przeciwniczek, chociaż Czeszki w międzyczasie złapały karę. W doliczonym czasie gry, w trzeciej minucie dogrywki, ostateczny wynik meczu ustaliła Katerina Mrazova.
- Uważam, że bardzo dobrze weszłyśmy w ten mecz, ale po zdobyciu bramki nieco odpuściłyśmy i pozwoliłyśmy im na za dużą swobodę – mówi kapitanka Czeszek, Alena Mills. – Musimy grać bardziej konsekwentnie i z większą koncentracją. Był to jednak dopiero pierwszy nasz mecz w tym turnieju, mamy czas na poprawę pewnych elementów.
- Dziewczyny grały z nimi jak równe z równymi, ale za mało tworzyły sobie okazji strzeleckich – ocenił spotkanie trener Japonek Yuji Iizuka. – Moje zawodniczki są pewne siebie, zagrały bardzo dobrze. Owszem, przegraliśmy dziś, ale już w zupełnie innym stylu niż wcześniej z Amerykanami. Nie ukrywam, chcemy tu zagrać o medal.
Skrót meczu:
Trzecim wczorajszym meczem było spotkanie Francuzek i Węgierek, który Madziarki wygrały 4-2.
Francuski szukały okazji do zmazania blamażu po przegranej 14-1 z Finkami, niestety bramki zaczęły zdobywać dopiero w trzeciej tercji, gdy przegrywały już 3-0. Wynik spotkania otworzyła w szóstej minucie Alexandra Huszak, a pięć minut później Caroline Lambert została pokonana po raz drugi, tym razem przez Reginę Metzler kiedy to Węgierki wykorzystały swój czas gry w przewadze.
Druga tercja to seria kar dla obydwu drużyn, ale bramka na 3-0 dla Węgierek padła, gdy było w polu po pięć zawodniczek. Dopiero w trzeciej odsłonie Francuski zaczęły stwarzać sobie więcej okazji strzeleckich, które zaowocowały dwoma bramkami – najpierw Estelle Duvin w 43 minucie i potem Athena Locatelli, która pięć minut później wykorzystała grę Francuzek w przewadze i zdobyła gola kontaktowego. Węgierkom udało się jednak odskoczyć o jeszcze jedną bramkę, gdy w 52 minucie grę w przewadze zamieniła na gola Reka Dabasi ustanawiając tym samym ostateczny wynik meczu.
Skrót meczu:
Komentarze