Mistrz z wicemistrzem i dawny klasyk - zapowiedź 2. kolejki THL
Przed nami kolejny dzień zmagań w TAURON Hokej Lidze! Dzisiaj czekają nas cztery starcia, a w Katowicach dojdzie do konfrontacji wagi ciężkiej, czyli mistrza z wicemistrzem Polski.
Spotkanie wagi ciężkiej
Jak GKS Katowice zakończył miniony sezon, tak i wchodzi w bieżący. Po 164 dniach od meczu rozstrzygającego finałową rywalizację do małej hali „Spodka” przybywa żądny wyrównania rachunków GKS Tychy. Nie da się jednak ukryć, że saldo potyczek w 2023 roku dla podopiecznych Andrieja Sidorenki jest skrajnie niekorzystne. Drużyny mierzyły się pięciokrotnie, a każdy z tych pojedynków padał łupem mistrzów Polski. Jeżeli sztab szkoleniowy tyszan szuka sposobu na przełamanie derbowego impasu, warto wrócić pamięcią do grudnia ubiegłego roku, kiedy to na przełomie tygodnia drużynie udało się zdobyć „Satelitę”, a następnie wyeliminować GieKSę z Turnieju Finałowego Pucharu Polski.
GKS Tychy przystąpi do pojedynku ze świadomością dobrze wykonanej pracy. W 1. kolejce przy trójkolorowi poradzili sobie z presją inauguracji sezonu i odprawili z kwitkiem aspirujące do walki o czołowe lokaty PZU Podhale Nowy Targ. Tyskim kibicom niezwłocznie postanowili przedstawić się bohaterowie letniego okienka transferowego. Roman Rác i Pawło Padakin dwukrotnie wpisali się na listę strzelców, a dwie asysty trafiły na konto Alana Łyszczarczyka.
– Musimy wygrać spotkanie. Chcemy odnieść dwa zwycięstwa w tym tygodniu i zdobyć sześć punktów – zaznaczył Padakin.
Mistrzowie Polski w pierwszej kolejce pauzowali, przyglądając się poczynaniom rywali. Dobre wyniki w przedsezonowych grach kontrolnych rozbudziły nadzieję wśród kibiców GieKSy, że drużyna pod wodzą Jacka Płachty będzie w stanie zawalczyć o kolejną obronę tytułu. Pomimo roszad w kadrze, przy Korfantego będziemy w dalszym ciągu oglądać najważniejszych architektów ubiegłorocznego sukcesu. W meczach sparingowych o swojej obecności w drużynie potrafili również zaświadczyć zawodnicy, którzy latem dołączyli do GKS-u.
Konfrontacja ubiegłorocznych finalistów zapowiada się na spotkanie wagi ciężkiej. Każda ze stron dysponuje w ofensywie potencjałem, który pozwala na wyprowadzanie szybkich ciosów. Tyszanie pozostają w o tyle komfortowej sytuacji, że przetarli już swoje szlaki „na szóstkę”. GieKSa po swojej stronie ma atut własnego lodowiska, wraz z dopingiem fanów. A o odpowiednią otoczkę derbowego spotkania możemy być spokojni, bowiem już w piątkowy wieczór została wyprzedana trybuna od ul. Korfantego.
Dawny klasyk powraca
Jeszcze dwadzieścia lat temu starciami Podhala z Unią żyła cała hokejowa Polska. Nie było w tym nic dziwnego, bo obie ekipy rządziły na krajowym podwórku, rozdzielając między sobą mistrzowskie tytuły. Od tamtego czasu oba zespoły zdążyły już opuścić szeregi ekstraligi.
Teraz po wielu chudych latach, Podhale zgłosiło aspirację do ligowej czołówki. Pozyskało możnego sponsora i tym samym wzmocniło swój skład. Do „Szarotek” dołączyli wychowankowie Patryk Wronka i Damian Kapica, mogący pochwalić się solidnym ligowym doświadczeniem i anonsowani jako liderzy nowego projektu. Pod Gorce zawitali też Michael Cichy, Alexander Szczechura i Andrej Themár, którzy dziś zmierzą się ze swoim byłym klubem – Re-Plast Unią Oświęcim.
Górale z pewnością będą chcieli powetować sobie wysoką porażkę z GKS-em Tychy 2:6. A biało-niebiescy zrobią wszystko, by pozostać na zwycięskiej ścieżce. W poprzedniej kolejce podopieczni Nika Zupančiča pokonali na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 6:3. Oświęcimianie dobrze radzili sobie w ofensywie, ale przytrafiały im się proste błędy w destrukcji. Jednym z bohaterów tego starcia był Kalle Valtola, który zdobył w tym starciu dwa gole.
– Podhale pozyskało wielu dobrych napastników, więc wiemy, że musimy być cały czas gotowi na ich ataki. Myślę, że jeśli poprawimy nieco naszą grę i skupimy się na swoich elementach, to odniesiemy zwycięstwo także w niedzielę – zakończył Valtola.
Opóźniona inauguracja
Toruński „Tor-Tor” będzie miał zaszczyt zainaugurować 2. kolejkę TAURON Hokej Ligi. Będzie to również jedyne spotkanie, w którym staną naprzeciwko siebie drużyny, które po pierwszej kolejce dopisały na swoje konto trzy punkty. O ile jastrzębianie na zwycięstwo musieli pracować aż do 60. minuty spotkania, o tyle „Stalowym Piernikom” wystarczyło… wyjechać na przedmeczową rozgrzewkę.
Potencjał torunian pozostaje dla wielu ekspertów sporą niewiadomą. Pierwsze karty miały zostać odkryte podczas wyjazdowego spotkania przeciwko Cracovii. Wnioski muszą jednak poczekać, bowiem w piątkowy wieczór „złoty strzał” torunian padł już na rozgrzewce przedmeczowej, powodując rozbicie pleksiglasowej szyby, której obsłudze lodowiska nie udało się ostatecznie zastąpić.
Chociaż problemy natury technicznej nie towarzyszyły otwarciu sezonu w Jastrzębiu, to na lodzie dla podopiecznych Roberta Kalabera nie było taryfy ulgowej. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował indywidualny rajd Jakuba Ižackego, na 12. sekund przed końcem spotkania.
Z racji, że żadna z drużyn nie stroni od fizycznych konfrontacji, kibice, którzy zdecydują się śledzić spotkanie w Toruniu mogą oczekiwać walki o każdy krążek i twardych pojedynków na bandach.
Nowy stadion, nowe nadzieje
10 września 2023 roku, to kolejna istotna data na chlubnej karcie historii sosnowieckiego hokeja. Drużyna Zagłębia zainauguruje ligowe zmagania na nowym „Stadionie Zimowym”, wchodzącym w skład Zagłębiowskiego Parku Sportowego. Działacze liczą na wyprzedanie wszystkich z 2545 miejsc. Najlepszym zwieńczeniem tego hokejowego święta z całą pewnością byłoby okazałe zwycięstwo podopiecznych Piotra Sarnika. Falstartu z pierwszej kolejki w Sosnowcu nikt już zapewne nie zamierza rozpamiętywać. Mimo, że drużyna Zagłębia nie zamierzała w Oświęcimiu tanio sprzedać skóry, to szybko stracone bramki, kontrowersje wokół bramki przy wyniku „na styku” a ostatecznie błędy w obronie nie pozwalały na nawiązanie realnej walki z biało-niebieskimi. Po stronie plusów należy odnotować dobry występ debiutującego w ekstralidze 19-letniego Arkadiusza Karasińskiego, który zdołał uświetnić debiut zdobyciem gola.
Wydaje się, że możliwość rozgrywania meczów na własnym lodowisku to zawsze atut. Ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w Krakowie, pozwalają jednak przypuszczać, że podopieczni Rudolfa Roháčka, biorą głęboki oddech rozgrywając spotkanie na tafli rywala.
Obiekt przy Siedleckiego 7 w ostatnim dniach zdecydowanie nie ma dobrej passy i prasy. Najpierw źle rozmieszczono na nim cztery koła bulikowe, a w dzień inauguracji rozgrywek obsługa techniczna nie potrafiła wymienić pleksi, która została uszkodzona na przedmeczowej rozgrzewce.
„Pasy” pomiędzy sezonami przeszły sporą rewolucję kadrową głównie ukierunkowana na cięcie listy płac. Ich dyspozycja również pozostaje sporą niewiadomą. Oby piątkowe kuriozum zakończyło problemy organizacyjne klubu, a Cracovia mogła uświęcić obchody 100-lecia walką na lodzie.
Emocji na „Nowym Zimowym” w niedzielne popołudnie nie powinno zabraknąć, wszak każda z drużyn chce udowodnić swoje rację i zapewne będą do tego dążyć przy pierwszej nadążającej się sposobności.
KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie godz. 16:30
Transmisja: polskihokej.tv
PZU Podhale Nowy Targ - Re-Plast Unia Oświęcim godz. 17:00
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Katowice – GKS Tychy godz. 17:00
Transmisja: polskihokej.tv
Zagłębie Sosnowiec – Comarch Cracovia godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Komentarze