Marcin Ćwikła: Jak się wygrywa mecze to się łatwiej pracuje
Hokeiści Marmy Ciarko STS Sanok odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując na własnym lodzie GKS Katowice 4:1. To pierwsza taka sytuacja od czasu powrotu sanoczan do Polskiej Hokej Ligi.
Sanoczanie na tle mistrzów Polski zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Ofiarnie się bronili i wyprowadzali groźne kontrataki.
– Wiedzieliśmy, jak mocną drużynę ma GKS Katowice, grali z niezłym skutkiem w Hokejowej Lidze Mistrzów. My dobrze radziliśmy sobie w obronie i trzeba docenić naszych defensorów i bramkarza, którzy rozegrali bardzo dobre spotkanie – ocenił Marcin Ćwikła, asystent Miiki Elomo.
Nie brakowało kilku sytuacji w których zawodnicy skoczyli sobie do gardeł i poszarpali jak Konrad Filipek i Matias Lehtonen oraz Niko Ahoniemi i Bartosz Fraszko.
– Mieliśmy swój plan na ten mecz, oglądaliśmy też Katowice. Ale było kilka momentów, w których zawodnicy niepotrzebnie zaczęli „gonić” w drugiej tercji. Mimo to walczyli do końca i wydarli to zwycięstwo. Co do nerwowych sytuacji, to w hokeju czasami się to zdarza. Normalna rzecz, że zawodnicy się poszarpią. Nie widzę w tym nic dziwnego – dodał Ćwikła.
Sanoczanie pięciokrotnie w tym spotkaniu grali w osłabieniu, ale sztab szkoleniowy sanockiej drużyny nie zgadzał się ze wszystkimi decyzjami arbitrów. Chodziło między innymi o wątpliwą karę dla Heikkinena oraz to, że sędziowie nie odesłali na ławkę kar żadnego z katowickich zawodników za zranienie Bartosza Florczaka
– Z Katowicami nie można robić kar, bo tacy zawodnicy jak Fraszko, Pasiut czy Magee potrafią w przewadze zrobić różnic. Sędziowie też nie powinni dawać kar, bo czasami w ten sposób mogą wypaczyć wynik.. Parę rzeczy było naprawdę fatalnych i nie chcieliśmy się z tym zgodzić – zaznaczył drugi trener sanockiego klubu.
Hokeiści Marmy Ciarko STS-u Sanok w ostatnich meczach nieźle bronią się w osłabieniu. W niedzielnym spotkaniu stracili jednego gola na pięć gier w tym elemencie gry. W lidze zajmują piątą pozycję z 76-procentową skutecznością gry w osłabieniu.
– Od początku sezonu ta gra w osłabieniu nieźle wygląda. Nie powiem, że nam służy, bo zawsze odbiera siły. Ale chłopcy potrafią się ustawiać i słuchają co się do nich mówi – zwrócił uwagę Marcin Ćwikła.
Już we wtorek sanoczanie rozegrają spotkanie z Comarch Cracovią, która w niedzielę wygrała z JKH GKS Jastrzębie 7:4 i przerwała passę trzech porażek z rzędu.
– Trzeba się szybko zregenerować, trzeba zobaczyć jak rano zawodnicy będą się czuli. Jak się wygrywa mecze, to się łatwiej pracuje. Im też to łatwiej przychodzi, bo zaczynają wierzyć w to, co robimy – zakończył asystent Miiki Elomo.
Komentarze