Łatka o słabej dyspozycji MOSM-u Tychy. "Największym mankamentem jest skuteczność"
MOSM Tychy - podobnie jak rok temu - słabo radzi sobie na zapleczu Polskiej Hokej Ligi. Po osiemnastu kolejkach MHL plasują się na przedostatnim miejscu w tabeli i mają na swoim koncie 12 porażek z rzędu. – Staramy się nie myśleć o tej serii – podkreśla Kacper Łatka.
HOKEJ.NET: – Jakie mieliście cele przed sezonem?
Kacper Łatka, napastnik MOSM-u Tychy: – Naszym głównym celem było zakwalifikowanie się do fazy play-off.
Myślisz, że macie jeszcze na to szanse? Zajmujecie przedostatnie miejsce w tabeli.
– Szanse oczywiście zawsze są, jednak przed sobą mamy naprawdę ciężkich przeciwników.
Jaki jest wasz największy mankament?
– Myślę, że największym mankamentem jest duża ilość dobrych sytuacji, ale brak ich wykorzystywania.
Skąd to może się brać?
– Jest to brak dokładności, nad którym pracujemy.
Ostatnio doszło także do zmian na ławce trenerskiej. Jak na was to wpłynęło?
– Wpłynęło to na nas bardzo pozytywnie, a efekty było widać w meczach z Zagłębiem i SMS-em Katowice, gdzie przegraliśmy tracąc bramki w podwójnym osłabieniu.
Czy liczne wykluczenia, to jeden z elementów, nad którym musicie również popracować?
– Na pewno liczne wykluczenia, to element, nad którym trzeba pracować, żeby nie łapać głupich kar, a szczególnie w tercji ataku.
Na swoim koncie macie serię 12 porażek z rzędu. Ciężej wchodzi się w każdy kolejny mecz mając to w głowie?
– Staramy się nie myśleć o tej serii, bo to już jest przeszłość i wchodzić z czystą głową na lód, ale wiadomo, że to będzie z tyłu głowy.
Jak zamierzacie wykorzystać obecną - miesięczną - przerwę?
– Na pewno ją dobrze przepracujemy i wejdziemy lepiej w dalszą część sezonu.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze
Lista komentarzy
fruwaj
widać młodzi jak i starzy mają ogromny problem ze skutecznością i łapią dużo kar... czyżby to znak firmowy tyskiego GKSu?