Kulas: Hokej jest, był i będzie częścią mnie
Tomasz Kulas żegna się z jastrzębską taflą. W połowie maja klub z Jastora poinformował, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy w ekipie trenera Roberta Kalabera jednego z symboli naszego hokeja. Kontrakt z 30-letnim napastnikiem rodem z ul. Beskidzkiej nie został przedłużony, a to oznacza, że zespół opuszcza zawodnik, który był z JKH.. od zawsze. W specjalnym wywiadzie dla JasNetu podsumowujemy wraz z "Kulim" tę piękną przygodę. W tej długiej rozmowie nie brakuje wspomnień, anegdot i podziękowań. Zapraszamy do lektury z nadzieją, iż rozstanie Tomasza Kulasa z Jastorem nie jest definitywne.
- Trzy lata temu rozmawialiśmy na trybunach Jastora i wówczas powiedziałeś, że twoją niechęć do zmiany klimatu można podsumować słowami: "Za dobrze się tu czuję, aby cokolwiek zmieniać". Zatem może od razu rozwiejmy wątpliwości, co dalej z "Kulim"?
- Rozumiem, że jest to osoba spoza Jastrzębia?
- Na portalu hokej.net przy okazji informacji o pożegnaniu z JKH GKS pojawiło się twoje zdjęcie na lodowisku Unii Oświęcim. Kilku kibiców tego klubu stwierdziło, że przydałbyś się przy ul. Chemików.
- Rozegrałeś w jastrzębskich barwach ponad pół tysiąca meczów w ekstralidze, notując prawie dwieście punktów za gole i asysty. Doliczając pojedynki w pierwszej lidze i w grupach młodzieżowych JKH GKS, będzie tego spokojnie ponad tysiąc. Tak szczerze, kiedy dotarła do ciebie ta decyzja, to jaka była pierwsza myśl? "A więc tak wygląda koniec", czy też "To była fajna przygoda, czas na nową"?
- A czy ta decyzja jest dla ciebie zrozumiała? Masz wprawdzie trzydzieści lat, ale przecież to jeszcze nie jest sportowa emerytura. Niektórzy kibice pisali nawet, że z jednej strony odchodzi 30-letni Kulas, a z drugiej do JKH GKS dołącza jego rówieśnik Mateusz Bryk.
- W wywiadzie dla oficjalnej strony klubu trener Robert Kalaber szczerze ci dziękował za te wszystkie lata. Klub zapewne przygotuje ci także okolicznościowy benefis.
- Kontynuujmy zatem ten wątek. W minionym sezonie, jak sam wspomniałeś, z twoją formą nie było najlepiej. Zostałeś nawet "zesłany" do pierwszoligowych rezerw.
- I do jakich doszedłeś wniosków?
- Niezależnie od wszystkiego, twój wizerunek nadal będzie zdobił szklaną bramę główną Jastora.
- A jak na tę sytuację reagują twoi bliscy? Jak wiadomo, do hokeja trafiłeś za sprawą mamy Agaty.
- Przejdźmy teraz do nieco weselszych spraw. Mieliśmy tu przecież podsumowywać twoją piękną przygodę z jastrzębską taflą. A zatem uaktualnijmy naszą rozmowę sprzed trzech lat. Naj... bardziej pamiętny mecz?
- Idźmy dalej. Naj... bardziej pamiętny gol?
- Wydawało mi się, że znów wymienisz tylko Bondariewa. W sezonie 2014/2015 biłeś rekordy strzeleckie, kiedy graliście w jednej piątce.
- Jak wyliczył statystyk JKH GKS Krzysztof Gorczyca, spędziłeś na ekstraligowej ławce kar w sumie 222 minuty. Które z nich były naj... dziwniejsze?
- Tu też była zła interpretacja?
- A co myśli zawodnik wysłany na ławkę kar? Jako kibice nie mamy okazji doświadczyć tego zaszczytu.
- A czy naj... bardziej wzruszającym momentem pozostaje pożegnanie Damiana Kiełbasy?
- A czy taką wzruszającą chwilą było także dla ciebie pojawienie się na trybunach Jastora transparentu "Kuli, dziękujemy za 500+" po przekroczeniu bariery pół tysiąca meczów w ekstralidze?
- Jako że byłeś z nami przez te wszystkie lata, chciałbym zapytać cię o kilka zdań skojarzeń z trenerami, z którymi miałeś okazję pracować w Jastrzębiu. Zacznijmy od Marka Kozyry...
- Następnie trafiłeś pod skrzydła Edwarda Miłuszewa.
- Pozostajemy za wschodnią granicą. Stanisław Małkow.
- Po Małkowie rozpoczął się kierunek czeski. Alesz Tomaszek.
- Czas na jedynego polskiego trenera w tym "seniorskim" gronie, czyli Wojciecha Matczaka.
- Wracamy do Czech. Jirzi Reznar, czyli wicemistrzostwo i Puchar Polski w sezonie 2012/2013.
- Po Reznarze mieliśmy w Jastrzębiu Mojmira Trliczika, którego wspominamy z umiarkowanym entuzjazmem.
- No i od 2014 roku rozpoczęła się słowacka era trenera Kalabera.
- Na koniec chciałbym ci zadać kilka pytań natury osobistej. Jeździsz dość niecodziennym autem. Trzydrzwiowy bordowy Mercedes Benz klasy E Coupe sprzed ćwierćwiecza to dość osobliwy widok pod Jastorem.
- W kwestionariuszu dla oficjalnej strony klubu poinformowałeś, że jako młody zawodnik padłeś ofiarą dość okrutnego żartu ze strony kolegi z drużyny. Podszył się on pod dziennikarza, któremu udzieliłeś wywiadu przez telefon. Rozwiń temat.
- Rozumiem. To teraz wyjaśnij to: "Gdzie dwóch się bije, tam Kuli więcej zje".
- Mówiłeś kiedyś, że jako mały chłopiec chodziłeś na lodowisko, aby zgarniać książki - nagrody za ślizgawkę. Rozumiem, że wciąż lubisz czytać. Co ci wpadło w ręce w ostatnim epidemicznym czasie?
- Na sam koniec wspomnienie. W 2017 roku powiedziałeś mi coś takiego: "Niczego nie można wykluczyć, ale życie nauczyło mnie, że nie ma sensu sztywno trzymać się planów. Co roku spotykasz nowych ludzi. Pojawiają się nowe perspektywy i możliwości. Na pewno jednak chciałbym zostać w hokeju. Mam papiery trenerskie, ukończyłem AWF. Żyję sportem. Chciałbym grać jak najdłużej, ale co będzie w przyszłości - nie mam zielonego pojęcia. Poza tym we wrześniu skończę 28 lat i w końcu należałoby pomyśleć o założeniu rodziny". Teraz masz niespełna 31 lat. Podtrzymujesz w całej rozciągłości, czy coś się zmieniło?
Komentarze