Katowicka metamorfoza. Hat trick Fraszki [WIDEO]
Hokeiści GKS-u Katowice w ciągu 24 godzin przeszli prawdziwą przemianę. Podopieczni Andrieja Parfionowa pokonali na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 5:0 i wyrównali stan ćwierćfinałowej rywalizacji.
Każdy mecz play-off jest jak rozdział książki. Choć tworzy on całość, to niesie za sobą nieco inną historię. Te słowa dziś znalazły potwierdzenie, bo katowiczanie po wstydliwej porażce 0:8, dziś pokonali oświęcimian, prezentując całkowicie inne oblicze.
Podopieczni Andrieja Parfionowa po każdej zapalnej sytuacji zachowywali się jak piraci dokonujący abordażu. Głośnymi okrzykami i gestami starali się wywrzeć presję na arbitrach i zdeprymować rywali. Zachowanie, jakich w play-offach wiele, ale tumult dochodzący z boksu gospodarzy niósł się po całej „Satelicie”.
GieKSiarze zaczęli z większą werwą niż wczoraj, a ich agresywny pressing sprawiał oświęcimianom sporo problemów. Udało im się też szybko, bo już po 188 sekundach, objąć prowadzenie. Pomogła im w tym gra w przewadze. Z linii niebieskiej uderzył Patryk Wajda, a pracujący na bramkarzu Maciej Kruczek zdołał jeszcze strącić krążek. Clarke Saunders nie miał więc żadnych szans.
Katowiczanie próbowali pójść za ciosem, ale w tej odsłonie nie zdołała znaleźć sposobu na golkipera gości. Odrobiny szczęścia i precyzji zabrakło kolejno Bartoszowi Fraszce i Grzegorzowi Pasiutowi.
Swoje szanse mieli też oświęcimianie. Podczas gry w przewadze z bulika huknął Gilbert Brulé, ale guma powędrowała nad poprzeczką. Z kolei Juraj Šimboch, prezentujący się solidniej niż wczoraj, zdołał obronić uderzenie Gregora Koblara.
Twarda walka
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Bandy trzeszczały, a zawodnicy nie oszczędzali się. Wykorzystywali każdą okazję, by ostrzej potraktować rywala. Bramek jednak nie oglądaliśmy.
W 32. minucie szczęście uśmiechnęło się do golkipera gospodarzy. Po dograniu Eliezera Sherbatova guma odbiła się od katowickiego defensora, ale Juraj Šimboch zdołał zatrzymać krążek.
Chwilę później zakotłowało się pod oświęcimską bramką Na 2:0 powinien podwyższyć Andriej Stiepanow, który dostał dobre podanie od Grzegorza Pasiuta. Strzał byłego reprezentanta Białorusi pozostawił jednak sporo do życzenia.
Kiler Fraszko
Na dobrą sprawę losy spotkania rozstrzygnęły się w 50. minucie. Andriej Stiepanow dograł do rozpędzonego Bartosza Fraszki, a ten zgubił obrońców i uderzeniem z nadgarstka zaskoczył Clarke’a Saundersa. Ten gol podciął oświęcimianom skrzydła, a GieKSę napędził do kolejnych ataków. Efekt? Trzeci gol autorstwa Filipa Starzyńskiego, który zwieńczył kontrę Jānisa Andersonsa.
Trener Kevin Constantine na 251 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Do gumy dopadł Bartosz Fraszko i umieścił ją w pustej bramce. 25-letni skrzydłowy chwilę później postawił pieczęć na zwycięstwie GieKSy i w sytuacji sam na sam zaskoczył Saundersa.
– Chcieliśmy zmazać plamę na honorze za wczorajsze meczu. Podnieśliśmy się, choć nie było łatwo. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy faulować i tego się trzymaliśmy. Sędziowie też stanęli dziś na wysokości zadania i pozwolili nam pograć – zaznaczył Bartosz Fraszko, najbardziej wartościowy zawodnik tego spotkania.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 5:0 (1:0, 0:0, 4:0)
1:0 - Maciej Kruczek - Patryk Wajda, Andriej Stiepanow (03:08, 5/4),
2:0 - Bartosz Fraszko - Andriej Stiepanow (49:20),
3:0 - Filip Starzyński - Jānis Andersons (54:47),
4:0 - Bartosz Fraszko (56:05, 5/6, do pustej bramki)
5:0 - Bartosz Fraszko (57:25)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Robert Długi (główni) – Andrzej Nenko, Kamil Korwin (liniowi).
Minuty karne: 2 (w tym 2 minuty kary technicznej) – 4.
Strzały: 30-23 (11-9, 12-9, 7-5)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:1.
Następny mecz: w niedzielę o 17:00 w Oświęcimiu.
GKS Katowice: Šimboch – Marttinen, Franssila; Kuronen, Rohla, Kubalík – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Stiepanow – Andersons, Krawczyk; Michalski, Starzyński, Wanat – Zieliński; Paszek, Nahunko, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.
Re-Plast Unia: Saunders – Swindlehurst, Pretnar; S. Kowalówka, Kalan, Koblar – Glenn, Luža; Sherbatov, McKenzie (2), Brulé – Bezuška, Zat’ko; Garszyn, Da Costa, Oriechin – P. Noworyta, M. Noworyta; Trandin, Krzemień, Przygodzki.
Trener: Kevin Constantine.
Komentarze