Juniorzy przed szansą
JKH GKS Jastrzębie znany jest z tego, że udziela młodym zawodnikom sporego kredytu zaufania. Podczas przygotowań do sezonu możliwość wykazania się przed trenerem Kaláberem otrzymało czterech juniorów.
W stwierdzeniu, iż młodzież stanowi dla jastrzębskiego hokeja surowiec równie cenny co węgiel kamienny, nie będzie ani krzty przesady. W przeciwieństwie do „czarnego złota” źródło to wydaje się być niewyczerpane, a kolejni młodzi zawodnicy pukają do drzwi seniorskiego składu. We wczesnym okresie przygotowawczym trener Róbert Kaláber dał szansę zaprezentowania się czwórce juniorów: Marcinowi Płachetce, Dawidowi Wróblewskiemu, Filipowi Garsztce oraz Adamowi Borowiakowi.
Marcin Płachetka zdążył już poznać smak seniorskiego hokeja występując na ligowej tafli w barwach macierzystego klubu, a także debiutując na europejskiej scenie w ramach Pucharu Wyszehradzkiego.
– Debiut w seniorskim składzie był od zawsze moim upragnionym marzeniem. Takie wydarzenia pozostają w głowie sportowca na całe życie – tak to wydarzenie wspomina 19-letni napastnik. W tym roku został absolwentem Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZHL, a w drużynie Kadry PZHL U23 zapisał nawet na swoje konto pierwszą bramkę w Polskiej Hokej Lidze.
Drugim absolwentem SMS, który obecnie trenuje z drużyną z Jastrzębia jest Dawid Wróblewski, który dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Mierzy 193 centymetry i wciąż rozbudowuje swoją masę mięśniową. Wydaje się, że powinien być gotowy do podjęcia walki z seniorami.
– Z punktu widzenia juniora największą różnicę dostrzegam w treningu siłowym i kondycyjnym oraz w intensywności. Czuję się jednak dobrze i odnoszę pozytywne wrażenia – opowiedział o treningach ze starszymi kolegami.
Płachetka i Wróblewski mieli okazję razem występować w polskiej reprezentacji juniorskiej, która rywalizowała na trzecim poziomie rozgrywkowym w czeskiej ligi do lat 20. I trzeba przyznać, że nieźle w niej punktowali. Płachetka zaksięgował 9 punktów w 8 meczach, a dorobek Wróblewskiego zamknął się na 15 „oczkach” w 9 meczach. Obydwaj napastnicy pozytywnie wypowiadają się o tych rozgrywkach.
– To dla mnie nowe doświadczenie, choć w mojej opinii poziom sportowy jest podobny do tego, jaki jest w Centralnej Lidze Juniorów – ocenił Marcin Płachetka.
– Czeskie drużyny prezentowały podobny poziom umiejętności do polskiej CLJ, różnica tkwi jednak w szybkości. Występy w tych rozgrywkach były dla mnie sporym urozmaiceniem w karierze juniorskiej – dodał z kolei Dawid Wróblewski.
Filip Garsztka i Adam Borowiak mają ambicję, by wzmocnić formację defensywną. Do tej pory występowali w I-ligowych rezerwach, a starcia ze starszymi zawodnikami były dla nich szansą na przetarcie w dorosłym hokeju.
– Mierzenie się z dorosłymi zawodnikami, którzy nie występują w pierwszym zespole swojego klubu było dla mnie cennym doświadczeniem. Na mojej pozycji duże znaczenie mają warunki fizyczne i w moim odczuciu wypadłem na tle starszych hokeistów bardzo dobrze – ocenił Garsztka.
A jakie perspektywy na przyszły sezon widzą przed sobą juniorzy? Na tak wczesnym etapie przygotowań przechodzą najpierw „zaprawę” fizyczną, a więc ćwiczenia czysto kondycyjne i siłowe. Jak wiadomo, do tego aspektu Róbert Kaláber przywiązuje dużą wagę. Sposobności do popuszczania pasa więc nie ma, a umiejętności zawodników i realną przydatność dla seniorskiej drużyny zweryfikują dopiero treningi na lodzie.
Nie da się ukryć, że wszyscy młodzi gracze doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego też zagryzają zęby i wylewają z siebie siódme poty. Obecnie większe szanse na regularne występy posiadają napastnicy, wszak zrezygnowanie z usług Tomasza Kulasa jest jasnym sygnałem sztabu, iż klub zamierza wpuścić do przodu powiew świeżości. Formacja defensywna wydaje się być na ten moment zabezpieczona, jednak wiele zależy od negocjacji z obcokrajowcami – potencjalne fiasko rozmów będzie doskonałą okazją dla Filipa Garsztki i Adama Borowiaka.
Komentarze