Jakub Wanacki: Takie zwycięstwa budują drużynę
Niemal miesiąc temu GKS Katowice rozegrał ostatnie spotkanie na własnym lodowisku. Mistrzowie Polski w udany sposób przypomnieli się katowickiej publiczności, pokonując Comarch Cracovię 7:2. Zwycięski powrót do „Satelity”, podsumowaliśmy wspólnie z Jakubem Wanackim, obrońcą GieKSy.
Podopieczni Jacka Płachty po wywalczeniu awansu do turnieju finałowego Pucharu Kontynentalnego, powrócili do występów na ligowych taflach. Okoliczności nie były jednak najprzyjemniejsze, bowiem w piątek GieKSa musiała przełknąć gorycz pierwszej ligowej porażki. W niedzielnym spotkaniu katowiczanie, od pierwszych minut konsekwentnie realizowali swoje założenia. Intensywne tempo gry oraz praca w mocnym forecheckingu pozwoliła mistrzom Polski kontrolować w pełni przebieg meczu. Czy GKS na dobre wrócił na zwycięską ścieżkę?
– To spotkanie było w pełni pod naszą kontrolą. Szkoda z pewnością okresu gier w przewagach, z początku meczu. Mieliśmy sporo okazji do tego, aby je wykorzystać. Na szczęście jeszcze sporo sezonu przed nami, aby ten element móc poprawić, więc w dalszym ciągu jest nad czym pracować. Czy na dobre wracamy na zwycięski szlak? Przekonamy się o tym wkrótce. Następne spotkanie rozgrywamy już we wtorek i po nim będziemy wiedzieli więcej. W pełni po naszej myśli potoczyła się pierwsza tercja, udało nam się wypracować odpowiednią zaliczkę. Później zdołaliśmy na tyle kontrolować to, co dzieje się na lodzie, że przeciwnik nie miał możliwości aby się do nas zbliżyć – wyjaśnił Jakub Wanacki
Ligowa tabela nie wywiera zbytniej presji na drużynie GKS-u. Katowiczanie utrzymują nad resztą stawki bezpieczny dystans. Czy niedzielne przekonywujące zwycięstwo było drużynie potrzebne przede wszystkim jako stempel potwierdzający ich dobrą dyspozycję?
– Wiadomo, że nie da się wszystkiego wygrać, ale bolała nas piątkowa porażka z Unią. Nie zagraliśmy słabego spotkania, ale wynik niestety był dosyć wysoki i niekorzystny dla nas. Dzisiaj wracając po dłuższej przerwie do „Satelity” chcieliśmy się od tego spotkania odciąć. Myślę, że takie zwycięstwa jak to dzisiejsze, pieczołowicie budują drużynę. Wiemy, jak się wygrywa i mamy świadomość swoich celów. Na obecną chwilę jeszcze niczego nie wygraliśmy więc dalej skupiamy się na ciężkiej pracy – dodał obrońca.
GKS Katowice z 79 bramkami na koncie, może poszczycić się najmocniejszą ofensywną w lidze. Obserwując styl gry drużyny Jacka Płachty, taki wynik nie ma prawa dziwić. GieKSa niezależnie od wyniku spotkania cały czas sprawia wrażenie drużyny nienasyconej, która dąży do inicjowania kolejnych ataków. Czy zdaniem Jakuba Wanackiego, to determinacja jest największą siłą drużyny GKS-u?
– Jeśli podczas oglądania naszych meczów z trybun, towarzyszą takie odczucia, to tylko mogę się cieszyć. Na pewno determinacja w drużynie jest duża. Mamy końcówkę listopada, więc jesteśmy również świadomi, ile jeszcze przed nami, jakie wyzwania na nas czekają. Ale z pewnością, będąc w tak intensywny rytmie meczowym, istotne jest aby tę determinację i chęć do rywalizacji zachować na odpowiednim poziomie – zauważył zawodnik
Już dziś GKS Katowice, w wyjazdowym spotkaniu zmierzy się z drużyną JKH GKS-u Jastrzębie. W nadchodzącym tygodniu katowiczanie rozegrają aż trzy spotkania. Czy w trakcie tak intensywnego tygodnia uda się zadbać o odpowiednią regenerację, pozwalającą na dobrą dyspozycję meczową?
– To jest proces, na który pracowaliśmy od kwietnia-maja rozpoczynając przygotowania do sezonu. Więc o przygotowanie do sezonu jesteśmy spokojni. Teraz czas na szybką regenerację i „jedziemy dalej”. Taki moment sezonu, ale ja się cieszę z tego, że mamy możliwość więcej grać – zakończył rozmowę Jakub Wanacki.
Komentarze