Hokejowe czwartki z "Galerią Sław" sosnowieckiego hokeja. Stanisław Klocek
Krzysztof Wojtanowski to kronikarz Zagłębia Sosnowiec, a także kolekcjoner pamiątek związanych z sosnowieckim hokejem. Na naszych łamach będzie on przedstawiał sylwetki zawodników, trenerów i działaczy, którzy na stałe zapisali się na kartach hokejowego Zagłębia, a także reprezentacji Polski. Czym w Sosnowcu zasłynął Stanisław Klocek?
Stanisław Klocek urodził się 17 października 1955 roku w Nowym Targu. Hokejową karierę zaczynał w Podhalu. Występując z ,,Szarotką’’ na piersi w latach 1973-77 wywalczył cztery tytuły mistrzowskie.
Mieczysław Jaskierski, znakomity przed laty hokeista Podhala i reprezentacji Polski tak wspomina Stanisława Klocka.
– Stasiu był wesołym, dowcipnym człowiekiem. Nie było z nim żadnych problemów. Bardzo koleżeński. Razem graliśmy w Podhalu i pamiętam go jako zawodnika świetnie wyszkolonego technicznie – wyjaśnił autor dwóch goli w pamiętnym meczu z ZSRR 6:4.
Od sezonu 1977-78 na stałe związał się z Zagłębiem Sosnowiec. Zadebiutował 1 października 1977 roku w meczu z GKS-em Tychy, które zakończyło się zwycięstwem sosnowiczan 6:1(3:0, 2:0, 1:1).
Swojego pierwszego gola strzelił osiem dni później, w wygranym wyjazdowym meczu z Cracovią 7:4 (4:1, 3:0, 0:3), podwyższając wynik spotkania na 4:1 w 17. minucie.
W Zagłębiu grał przez osiem lat i w tym czasie zdobył pięć złotych 1980, 1981, 1982, 1983, 1985 i trzy srebrne 1978, 1979, 1984 medale mistrzostw Polski.
W każdym z sezonów był podstawowym zawodnikiem i czołowym strzelcem w drużynie, co potwierdzają zestawienia statystyczne. Sezon 1978/79 – 17 goli, 1979/80 – 22, 1980/81 – 28.
Ostatni mecz w zespole Zagłębia rozegrał w dniu 22 kwietnia 1985 przeciwko Polonii Bytom, przeciwko temu klubowi zdobył też swojego ostatniego gola.
Wiele dobrego o Stanisławie Klocku słyszeliśmy też od Pawła Łukaszki, bramkarza Podhala i reprezentacji Polski, a obecnie proboszcz parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Korzkwi.
– Gdy zacząłem treningi z pierwszą drużyną, jego kariera w Podhalu pomału dobiegała końca. W 1980 mieliśmy możliwość grać razem na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid. Pamiętam Stasia, jako bardzo życzliwego, serdecznego i wesołego człowieka. Luzak, bardzo przyjazny dla młodszych kolegów – wyjaśnił Paweł Łukaszka.
– Gdy broniłem w Podhalu, a on grał w drużynie Zagłębia, podczas rozgrzewki zawsze podjechał, przywitał się i przekazał przyjacielskie pozdrowienie. Staszek był sprytnym zawodnikiem, bardzo dobrym techniczne, przebiegłym i umiał przewidzieć sytuacje na lodzie – dodał.
W swojej karierze Stanisław Klocek reprezentował również barwy klubów niemieckich ttakich jak Duisburger SC (1985-86), EHC Wolfsburg (1986-87), EHC Braunlage (1987-90), EC Dillingen/Saar (1990-95). W tym ostatnim zespole zakończył hokejową karierę i poświęcił potem kilka lat na pracę z młodzieżą.
Ładną kartę zapisał też w reprezentacji Polski, bo w 103 występach zdobył 39 goli. W 1980 i 1984 roku wystąpił na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, brał też udział w czterech mistrzostwach świata.
W latach 2000-08 przebywał w Chicago, a po powrocie do Polski został ratownikiem wodnym w Bukowinie Tatrzańskiej. Obecnie jest na emeryturze i mieszka w Nowym Targu.
– Dalej interesuję się hokejem, kibicuje i śledzę wyniki ukochanego Podhala oraz Zagłębia – zaznaczył Stanisław Klocek, który na krajowych taflach osiągnął prawie wszystko.
– Żałuję jednej rzeczy - tego, że nie mogłem wystąpić w pamiętnych mistrzostwach świata w 1976 roku w katowickim ,,Spodku” i w nie zapomnianym zwycięskim meczu ze Związkiem Radzieckim, choć byłem w szerokiej kadrze przed tym turniejem – dodał.
Fotografie z archiwum Elżbiety Klocek, Tygodnika ,,Sportowiec’’-1985.
Komentarze