Grał w PHL, teraz walczy o wolność Ukrainy!
Mykoła Worosznow, były bramkarz polskich klubów, walczy w obronie Ukrainy, którą została zaatakowana przez Rosję. 36-letni były już bramkarz po raz drugi w życiu odpiera ataki rosyjskiego wojska.
Blisko dwumetrowy golkiper w Polsce pojawił się w 2004 roku, by spróbować swoich sił w Podhalu Nowy Targ. Gdy jednak nie wywalczył sobie miejsca w składzie, został wypożyczony do KH Sanok. Na Podkarpaciu spędził sezon 2004/2005 i grał też krótko w 2006 roku.
Mówili na niego „Bubu”
Został zapamiętany z dobrych występów w spotkaniach o utrzymanie się w ekstralidze. Po dwóch spotkaniach GKS Katowice prowadził już 2:0, ale sanoczanie odwrócili losy tej serii, wygrywając trzy kolejne mecze. Jednym z bohaterów był Mykoła Worosznow, któremu koledzy z drużyny nadali pieszczotliwą ksywkę „Bubu”.
Pochodzący z Kijowa Worosznow po raz pierwszy trafił do wojska ukraińskiego w 2015 roku, prosto po powrocie z Kanady.
– Nie mogłem z boku bezradnie patrzeć na to, co dzieje się w moim kraju. Moi rodzice cały czas myśleli, że jestem za oceanem. Pierwsze dwa dni po powrocie z Montrealu spałem u kolegi, a potem zameldowałem się w jednostce – mówił rok temu w wywiadzie dla portalu polsatsport.pl.
Walczył na froncie
Jego batalion „Donbas” przebywał w strefie wojny, w rejonie Mariupola. Przez pięć dni walczył na froncie, a kolejne pięć dni spędza w bazie pod miastem.
– Gdy jesteśmy na froncie, to gołym okiem widać, że walczymy z terrorystami wspieranymi przez Rosję. Strzelają do nas z broni, która jest na wyposażeniu armii rosyjskiej – wyjaśniał Worosznow.
Dzisiaj Worosznow ponownie walczy w wojnie z Rosjanami. Na Instagramie dodał zdjęcia swojego nieśmiertelnika i filmik jak ładuje amunicje.
„Bubu” jesteśmy z Tobą!
Komentarze
Lista komentarzy
statys
Niech Bóg chroni.
jabol07
Trzymaj się Bubu