Grad bramek w Tychach! Pełna pula dla trójkolorowych [WIDEO]
Po szalonym i pełnym indywidualnych błędów meczu GKS Tychy pokonał Zagłębie Sosnowiec 7:4. Trójkolorowi z dobrej strony zaprezentowali się podczas gier w przewagach, bo wykorzystali trzy z czterech takich okresów.
– Dziś gra w przewagach była naszym atutem. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo przybliża nas ono do zajęcia miejsca gwarantującego udział w rozgrywkach Pucharu Polski – zaznaczył Christian Mroczkowski, skrzydłowy brązowych medalistów poprzedniego sezonu.
Początek spotkania należał jednak do sosnowiczan, którzy swoją optyczną przewagę udokumentowali dwiema bramkami. Wynik spotkania w 4. minucie otworzył Andriej Dubinin, a guma po jego uderzeniu przemknęła pod parkanami Kamila Lewartowskiego. Goście poszli za ciosem i 122 sekundy później drugiego gola dołożył Martin Przygodzki. Skrzydłowy drugiego ataku, podczas gry w przewadze, ładnie przymierzył z nadgarstka i utonął w objęciach swoich kolegów.
Tyszanie jeszcze przed przerwą złapali kontakt z rywalem. Gumę w siatce umieścił Dienis Sierguszkin i to trafienie mocno napędziło trójkolorowych. W drugiej odsłonie podopieczni Krzysztofa Majkowskiego poszli za ciosem. Pomogły im w tym dwa okresy gier w przewagach, które wykorzystali dokładnie w ten sam sposób, a mianowicie po dwóch odważnych wjazdach przed bramkę i uderzeniach pod poprzeczkę. Najpierw Michała Czernika zaskoczył Christian Mroczkowski, a następnie Michael Cichy.
Gdy w 30. minucie na 4:2 podwyższył Dienis Sierguszkin mogło się wydawać, że tyszanie złamali sosnowiczan. Tymczasem podopieczni Grzegorza Klicha w ciągu 59 sekund doprowadzili do wyrównania po golach Martina Przygodzkiego i Jewgienija Nikiforowa. Spotkanie zaczęło się na nowo.
Trzecia odsłona należała jednak do gospodarzy, którzy byli niezwykle konkretni w ataku. Efektem były trzy gole. W 47. minucie uderzenie Olafa Bizackiego sprytnie do bramki przekierował Alexander Szczechura, a 74 sekundy później prowadzenie tyszan podwyższył Radosław Galant, popisując się soczystym uderzeniem z pełnego zamachu.
– Te dwie bramki okazały się kluczowe dla losów spotkania – stwierdził Martin Przygodzki, napastnik Zagłębia. – Dalej w naszej grze pojawiają się przestoje. Może nie gramy wtedy tragicznie, ale na pewno nierozsądnie. Głupie potknięcia i złe decyzje sprawiają, że tracimy bramki. Nad tym musimy pracować.
Wynik spotkania w 55. minucie na 7:4 ustalił Bartłomiej Jeziorski, popisując się precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Pełna pula została w Tychach.
GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 7:4 (1:2, 3:2, 3:0)
0:1 - Andrej Dubinin - Armen Khoperia (03:52),
0:2 - Martin Przygodzki - Bartłomiej Bychawski, Oskar Jaśkiewicz (05:54, 5/4),
1:2 - Dienis Sierguszkin - Mateusz Gościński, Radosław Galant (16:47),
2:2 - Christian Mroczkowski - Michael Cichy, Jason Seed (22:13, 5/4),
3:2 - Michael Cichy - Christian Mroczkowski - Bartłomiej Jeziorski (29:14, 5/4),
4:2 - Dienis Sierguszkin - Artiom Smirnow (29:44),
4:3 - Martin Przygodzki - Jarosław Rzeszutko (31:26),
4:4 - Jewgienij Nikiforow - Lukas Lundvald (32:25),
5:4 - Alexander Szczechura - Olaf Bizacki, Christian Mroczkowski (46:56)
6:4 - Radosław Galant - Kamil Wróbel (48:10),
7:4 - Bartłomiej Jeziorski - Jason Seed, Christian Mroczkowski (54:51, 5/4),
Sędziowali:Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) - Andrzej Nenko, Wiktor Zień (liniowi)
Minuty karne: 10-10.
Strzały: 36-30 (9-8, 12-14, 15-8)
Widzów: 650
GKS: Lewartowski – Seed, Bizacki (2); Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Smirnow, Kotlorz (2); Sierguszkin, Fieofanow (6), Wróbel – Pociecha, Biro; Gościński, Galant, Jeziorski – Michałowski; Marzec, Ubowski, Witecki oraz Gruźla.
Trener: Krzysztof Majkowski
Zagłębie: Czernik – Naróg (2), Syrojeżkin; Lundvald (2), Wasiljew, Nikiforow (2) – Bychawski, Jaśkiewicz; Piotrowicz, Rzeszutko (2), Przygodzki – Khoperia (2), Mickiewicz; Dubinin, Kozłowski, Nahunko – Opiłka, Luszniak; Piotrowski, Sikora, Blanik.
Trener: Grzegorz Klich
Komentarze