Genialny rajd gwiazdy mistrzów NHL. "Wziął drużynę na plecy" [WIDEO]
Ofensywny lider mistrzów NHL fantastycznym występem zakończył sezon zasadniczy. Nathan MacKinnon popisał się tej nocy hat trickiem, a ozdobą meczu był jego piękny rajd między obrońcami rywali.
W ostatnim meczu całego sezonu zasadniczego najlepszej ligi świata MacKinnon poprowadził drużynę Colorado Avalanche do zwycięstwa 4:3 nad Nashville Predators notując hat trick.
Najpiękniejszego gola strzelił w 14. minucie, podwyższając na 3:1. Gwiazdor "Lawiny" przejął krążek w okolicach linii środkowej, ruszył na pełnej szybkości, wjechał między dwóch obrońców Predators, minął ich, a następnie pokonał stojącego w bramce "Drapieżników" Kevina Lankinena.
Fantastyczny gol Nathana MacKinnona:
MacKinnon zakończył rozgrywki zasadnicze z dorobkiem 111 punktów za 42 gole i 69 asyst - najlepszym w drużynie, mimo że z powodu kontuzji opuścił 11 spotkań.
Tej nocy starał się nie tylko osiągnąć granicę 40 goli, ale też wyciągnąć drużynę na pierwsze miejsce w dywizji centralnej, co się udało. Ekipa Avalanche po raz trzeci z rzędu wygrała swoją dywizję.
- Był dzisiaj człowiekiem z misją i było to widać - chwalił po meczu swojego gracza trener Jared Bednar. - Jego formacja strzeliła gole na swoich pierwszych dwóch zmianach, prawie strzeliła na trzeciej. On był częścią wszystkiego, co sobie stworzyliśmy dziś w ofensywie. Do tego twardo bronił, w pewnym sensie przejął ten mecz na własność i wziął drużynę na plecy. Było dziś trochę zmęczonych zawodników, bo graliśmy mecze dzień po dniu, 7 meczów w ciągu 11 dni, długa seria wyjazdowa, staraliśmy się wygrać dywizję, więc to, że zagrał w taki sposób, miał tyle sił i tyle determinacji, a na końcu zaliczył hat tricka, to coś szczególnego.
MacKinnon wolał jednak podzielić się sukcesem ze swoimi kolegami.
- Po prostu staram się być coraz lepszy. Miałem dziś trochę dobrych okazji i udało mi się trafiać do bramki, ale myślę, że wielu chłopaków stworzyło mi dużo przestrzeni na lodzie - skomentował.
Zespół Avalanche w pierwszej części sezonu nie spisywał się najlepiej i był nawet taki czas, że pozostawał poza strefą play-off, ale w tym roku kalendarzowym więcej punktów od mistrzów NHL zdobyli tylko najlepsi w zakończonych właśnie rozgrywkach zasadniczych Boston Bruins.
Drużyna Bednara rozpocznie obronę zdobytego przed rokiem Pucharu Stanleya serią z ekipą Seattle Kraken, która zakwalifikowała się do fazy play-off z "dziką kartą". Trener zespołu z Denver przekonuje, że wygranie dywizji gwarantujące przewagę własnej tafli w dwóch pierwszych rundach play-off (pod warunkiem awansu do drugiej), ma dla jego zespołu znaczenie.
- Przy wszystkich przeciwnościach, z którymi się zmierzyliśmy, mieliśmy różnych zawodników, którzy w różnych momentach stawali na wysokości zadania, a nasi liderzy byli wspaniali - mówi trener "Avs". - To, że udało nam się osiągnąć założony na sezon zasadniczy cel wygrania dywizji i zapewnić sobie przewagę własnego lodu, jeśli będziemy mieli wystarczająco dużo szczęścia, by awansować do drugiej rundy, to powód do dumy.
Komentarze