Dobry bramkarz, organizacja i skuteczność
JKH GKS Jastrzębie pokonał na wyjeździe GKS Katowice 4:1 i potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa, by znaleźć się w finale play-off. – To dla nas bardzo ważne zwycięstw, ale na radość nie ma zbyt wiele czasu, bo przed nami kolejny trudny mecz – zaznaczył Róbert Kaláber, trener zdobywców Pucharu Polski.
Jastrzębianie po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0, bo sytuację sam na sam z Jurajem Šimbochem wykorzystał Dominik Paś. Worek z bramkami na dobre rozwiązał się w trzeciej odsłonie. Wydaje się, że kluczowe dla losów tego spotkania okazało się trafienie Zackarego Phillipsa, który w 49. minucie podwyższył na 2:0. Jastrzębianie dwukrotnie ulokowali gumę w pustej bramce, a te trafienia przedzielił gol Mateusza Michalskiego.
– Graliśmy w obronie z poświęceniem, w sposób bardzo zorganizowany. Byliśmy też skuteczni w ataku. No i oczywiście mieliśmy w bramce świetnie dysponowanego Patrika Nechvátala, który w trudnych momentach przytrzymał wynik. To są wszystkie elementy składowe tego zwycięstwa – powiedział Róbert Kaláber.
Słowacki szkoleniowiec cieszył się też, że jego zespół nie został skarcony za to, że nie wykorzystał gry w podwójnej przewadze.
– Przez 72 sekundy mieliśmy na tafli o dwóch zawodników więcej, więc powinniśmy to wykorzystać. Mieliśmy kilka okazji, ale nie udało się trafić do siatki. Zazwyczaj mówi się, że drużyna, która nie strzeli gola w takiej sytuacji, nie powinna wygrać. Cieszę się, że tym razem nie znalazło to odzwierciedlenia w rzeczywistości – podkreślił.
Warto też wspomnieć, że w drużynie JKH zabrakło Ēriksa Ševčenki, a w trakcie meczu wypadł Marek Hovorka.
– Ševčenko zablokował strzał i ma krwiaka. Chyba nie zagra jeszcze w najbliższym meczu. Na razie trudno cokolwiek powiedzieć o tym, co stało się Markowi – wyjaśnił trener Kaláber.
Komentarze