"Diabły" wygrały w Bernie
Zespół New Jersey Devils wygrał w stolicy Szwajcarii swój ostatni sparing przed startem nowego sezonu NHL. Do pokonania SC Berno potrzebna była jednak "Diabłom" dogrywka.
Mecz w hali PostFinance Arena w Bernie obejrzał jak zwykle komplet widzów, a bilety rozeszły się błyskawicznie przed kilkoma miesiącami. Bohaterem wieczoru miał być 19-letni napastnik Devils Nico Hischier, który właśnie w ekipie "Niedźwiedzi" ze szwajcarskiej stolicy rozpoczynał swoją seniorską karierę. Nie udało mu się jednak wpisać na listę strzelców, a mecz rozstrzygnęła w dogrywce naprawdę największa gwiazda ekipy z Newark, czyli niezawodny Taylor Hall. To jego indywidualna akcja dała drużynie z NHL wygraną 3:2. Kanadyjczyk przed meczem narzekał nieco na międzynarodowe wymiary tafli, na której odbył się mecz, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu zwycięskiego gola. - Na większym lodowisku jest dużo trudniej stwarzać sytuacje - mówił. - Krążek cały czas wydaje się być bardzo daleko od bramki.
Po spotkaniu, z kolei, zachwycał się szwajcarskimi kibicami. W Bernie już od kilkunastu lat frekwencja na spotkaniach ligowych jest najwyższa w Europie. Na mecze chodzi tam więcej fanów niż w Newark. - Kibice cały czas byli bardzo słyszalni. Wiele razy w trakcie meczu miałem "ciarki" - powiedział napastnik gości. Zanim Hall rozstrzygnął dogrywkę, podopieczni Johna Hynesa dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale gospodarze za każdym razem mieli na to odpowiedź. W 6. minucie na 1:0 trafił Andy Greene, jednak na samym początku drugiej odsłony gola wyrównującego strzelił Simon Moser. W 33. minucie "Diabły" znów prowadziły i znów po celnym strzale obrońcy. Tym razem mocnym, ale też precyzyjnym uderzeniem popisał się Ben Lovejoy. Długo zanosiło się na to, że będzie to gol decydujący, bo goście zza Oceanu prowadzili 2:1. Na nieco ponad 2 minuty przed końcem trzeciej tercji jednak znów gracze wicelidera szwajcarskiej National League wyrównali. Tym razem za sprawą gracza, który dobrze poznał NHL i to w licznych klubach, czyli Marka Arcobello.
Amerykanin w najlepszej lidze świata zasłynął w sezonie 2014-15 reprezentując barwy aż czterech różnych klubów. Zaczynał rozgrywki w Edmonton Oilers, później trafił do Nashville Predators, następnie do Pittsburgh Penguins i wreszcie Arizona Coyotes. W kolejnym sezonie grał jeszcze w Toronto Maple Leafs. Na dłużej miejsce udało mu się zagrzać dopiero w stolicy Szwajcarii. Obecny sezon jest już jego trzecim w Bernie. W rozgrywkach 2016-17 poprowadził zespół do mistrzostwa, będąc najskuteczniejszym graczem NLA i otrzymując tytuł MVP sezonu. Dziś zdobył gola wyrównującego na 2:2 i doprowadził do dogrywki, ale ostatnie słowo należało do Halla, z którym Arcobello zresztą występował w Edmonton Oilers.
Dzisiejszy mecz odbył się na nietypowych dla drużyny z NHL zasadach, bo mogła wystawić w polu "po europejsku" 20, a nie 18 zawodników. To była ostatnia okazja dla trenera Hynesa, by sprawdzić swoich graczy przed startem sezonu NHL. Devils rozpoczną go w sobotę w hali Scandinavium w Göteborgu spotkaniem z Edmonton Oilers. "Nafciarze" będą ostatnim zespołem, który rozegra sparing przedsezonowy. W środę zmierzą się w Kolonii z niemieckimi Kölner Haie. Sezon 2018-19 NHL rusza w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu.
SC Berno - New Jersey Devils 2:3 (0:1, 1:1, 1:0, 0:1)
Moser (21.), Arcobello (58.) - Greene (6.), Lovejoy (33.), Hall (64.)
Komentarze