DEL: W Niemczech jak w Polsce, czyli z awansami i spadkami
Po wielu latach liga niemiecka zaakceptowała system spadków i awansów, które zostaną wprowadzone od sezonu 2020/21. Ta przełomowa informacja została podana do publicznej wiadomości w piątek.
Wreszcie doszło do porozumienia dwóch niezależnych lig, czyli DEL i DEL2, co oznacza migrację zespołów pomiędzy tymi klasami rozgrywkowymi. Hokejowe środowisko niemieckie czekało na taką wiadomość od wielu lat, a sprawa ta niejednokrotnie je dzieliła, bowiem pomysł ten miał grono zapalonych zwolenników, ale również byli i przeciwnicy takiego rozwiązania.
Prezydent Niemieckiego Związku Hokeja na Lodzie Franz Reindl, będący jednocześnie członkiem zarządu międzynarodowej federacji IIHF, należy do pierwszej z grup: - Jestem zdecydowanie zadowolony z faktu, że dwie niezależne od siebie ligi znalazły wreszcie płaszczyznę porozumienia. To jest fenomenalna wiadomość dla naszego sportu. Wreszcie kibice będą mieli transparentną sytuację, tak jak to ma miejsce w innych dyscyplinach sportu, czy też w wielu zagranicznych ligach hokejowych. Ta sprawa wzmocni również pozycję naszej dyscypliny w strukturach sportowych państwa.
Prezes DEL, najwyższej klasy rozgrywkowej naszych zachodnich sąsiadów, Jurgen Arnold powiedział: - Jesteśmy usatysfakcjonowani, że po wielu latach przepychanek pomiędzy naszymi ligami, wreszcie doszło do porozumienia, co mam nadzieję, będzie poważnym bodźcem dla hokeja.
Dyskusja w Niemczech o uczynieniu z ekstraklasy „zamkniętej kliki” trwała od 1994 roku, czyli od momentu powołania do życia DEL. Ostatnim klubami, które doświadczyły systemu spadków i awansów były w 2006 roku Kassel Huskies, którzy opuścili szeregi najlepszych i Straubing Tigers zajmujący ich miejsce. Od tej chwili żaden klub z DEL2 nie mógł wywalczyć sobie promocji do ekstraklasy, chyba, że wykupując licencję lub zajmując miejsce zespołów, których dotknęło bankructwo.
Straubing Tigers to ostatni mistrz DEL2, który wywalczył awans do ekstraklasy, co miało miejsce w 2006 roku.
System przyjęty w niemieckim hokeju był powszechnie krytykowany, a uzasadnieniem takiego stanowiska była sytuacja w wielu innych krajach, gdzie skład ligi ustalany jest na podstawie wyników sportowych. Również piłkarska Bundesliga ciesząca się bardzo mocną pozycją w świecie i będąca zdecydowanie na szczycie niemieckiego systemu rozgrywek ligowych bez podziału na dyscypliny sportu, zorganizowana jest w klasycznym systemie ze spadkami i awansami. Przyjęty przez naszych zachodnich sąsiadów północnoamerykański styl znany chociażby z NHL, nie zbierał powszechnie pochlebnych recenzji, sprawiając, że hokej często traktowany był wręcz jako peryferyjna dyscyplina.
Pierwsze oznaki zmian pojawiły się w 2015, bowiem ustalono wtedy, że teoretycznie od sezonu 2017/18 obowiązywać będzie zasada promocji i relegacji, ale szczegółowe ustalenia były dość zawiłe i mocno obwarowane. Do spełnienie konieczne były trzy warunki: odpowiednich rozmiarów hala, odpowiednio wysoki budżet i gwarancja finansowa w wysokości 816 000 euro. Sześć drużyn zdecydowało się aplikować, ale żadnej z nich nie udało się przekonać do siebie włodarzy DEL.
W 2011 roku zbankrutowały ekipy z Frankfurtu nad Menem i Kassel , a w ich miejsce do DEL przyjęty został zespół EHC Monachium, który z czasem zaczął występować pod nazwą Red Bull Monachium i zaczął odgrywać dominującą rolę w lidze, zdobywając w ostatnim czasie trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. W 2013 i 2016 pojawiła się rzadka sposobność dołączenia do ekstraklasy na skutek rezygnacji drużyn z Hanoweru i Hamburga, co postanowiły wykorzystać ekipy ze Schwenningen i Bremerhaven.
Hamburg Freezers pożegnali się z rozgrywkami DEL po sezonie 2015/16 oddając swoje miejsce
"Pingwinom" z Bremerhaven.
Wygląda na to, że osiągnięte przed kilkoma dniami porozumienie pomiędzy DEL a DEL2, w sezonie 2020/21 po raz pierwszy od 15 lat doprowadzi do sytuacji, że o zajęciu miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej zadecydują po prostu wyniki osiągnięte na lodzie. Prezes DEL2 Peter Merten powiedział: - Jesteśmy zadowoleni z rezultatu niełatwych, ale zawsze konstruktywnych negocjacji. Prawdziwym zwycięzcą tej sytuacji jest po prostu niemiecki hokej, ponieważ zyskuje system, który obowiązuje powszechnie w sporcie i stanowi wręcz sedno rywalizacji. Oznacza to, że sprawa spadków i awansów dla klubów zaplecza ekstraklasy to nie tylko korzyść w kwestii sportowej, ale także finansowej.
Dyrektor wykonawczy DEL Gernot Tripcke jest zadowolony z uproszczenia jakie płynie z przyjęcia nowych zasad: - Do tej pory mieliśmy co roku teatrzyk, teraz zasady są jasne. Ostatnia drużyna DEL po sezonie regularnym będzie spadać, a awans wywalczy mistrz DEL2. Czujemy ulgę, że wreszcie dyżurny temat wszelkich sprzeczek zniknie raz na zawsze.
Wygranie rozgrywek na zapleczu ekstraklasy wciąż nie będzie stanowiło bezwarunkowego awansu do grona najlepszych, bowiem kluby będą musiały spełnić wymóg infrastrukturalny posiadana hali na co najmniej 4500 miejsc siedzących oraz wymóg finansowy w postaci odpowiedniego zabezpieczenia bankowego. Jednakże zespoły, które myślą o walce o awans mają teraz trzy lata na to, by spełnić te kryteria, co wydaje się wystarczająco długim okresem czasu. W tym roku swoje aspiracje do gry w gronie najlepszych wyraziły ekipy z Bietigheim-Bissingen, Drezna, Frankfurtu nad Menem, Kassel, Garmisch-Partenkirchen, w którym mieści się klub SC Riessersee, a także z Helibronn i to właśnie drużyna Falken jak jedyna spełniła wszystkie wymagane kryteria formalne.
Ostatni klub Pawła DroniLöwen Frankfurt nad Menem był jednym z tych, które bezskutecznie
dobijały się do bram DEL.
W Europie wciąż są kraje, które wzorem Niemiec pozostają zamknięte na zmiany w składzie najwyższej klasy rozgrywkowej. Taka sytuacja od sezonu 2013/14 dotyczy fińskiej Liigi, aczkolwiek zdarzyły się od tego czasu trzy przypadki związane z rozszerzeniem i zamianą, które spowodowały pojawienie się nowych ekip. Zamknięta pozostaje również uważana za najlepszą ligę Starego Kontynentu, organizowana przez Rosjan KHL, która przeszła przez lata proces redukcyjny z 29 zespołów do 25, które przystąpią na początku września do 11. edycji rozgrywkowej. Ostatnią drużyną, która wywalczyła awans do KHL jako mistrz drugiego poziomu była w 2010 roku Jugra Chanty-Mansyjsk, która właśnie po zakończeniu minionego sezonu decyzją władz ligi została z niej usunięta. Taki los spotkał również Ładę Togliatti. Kluby te nie spełniały kryteriów wyznaczonych przez ligę i występować będą w rozgrywkach niższego rzędu, czyli w WHL. System awansów i spadków nie obowiązuje również w austriackiej EBEL, która podobnie jak KHL ma charakter międzynarodowy.
Niemiecka DEL po ostatnich zmianach swoim systemem dołącza do takich lig jak szwedzka SHL, słowacka Tipsport Liga, szwajcarska NLA, czeska Tipsport EHL, a nawet polska PHL.
Komentarze