Ćwikła: Nie możemy z taką drużyną jak Unia grać dużo w osłabieniach
Marma Ciarko STS Sanok mimo niezłego początku w piątek przegrała swój drugi mecz z rzędu, ulegając na wyjeździe Re-Plast Unii Oświęcim 2:4. – Myślę, że w tej drugiej tercji ten mecz się złamał – wyjawił Marcin Ćwikła, drugi trener STS-u.
Sanoczanie lepiej rozpoczęli spotkanie i już 44. sekundzie objęłi prowadzenie. Oświęcimianie przed zakończeniem pierwszej odsłony wyrównali, a milowy krok w kierunku zwycięstwa zrobili w drugiej tercji.
– Tak na gorąco, to ciężko ocenić to spotkanie. Myślę, że w tej drugiej tercji ten mecz się złamał. Dostaliśmy dwie bramki w ciągu 67 sekund, a potem było już ciężko to odrobić, zwłaszcza z taką drużyną jak Unia. Próbowaliśmy jeszcze w trzeciej tercji, jednak się nie udało – stwierdził Marcin Ćwikła
Grę obu zespołów pokrzyżowały z pewnością kary. Obie ekipy łapały ich zdecydowanie za dużo, a sędziowie mieli sporo roboty. Unia przesiedziała na ławce kar 12 minut, a STS o sześć minut więcej.
– Nie wiem. ile Unia miała minut karnych, ale my siedzieliśmy prawie całą tercję, więc jest to za dużo. Są nowi chłopcy, może w Finlandii gra się trochę inaczej – stwierdził drugi trener ekipy z Podkarpacia.
– Dużo fauli, ale to już nie jest pierwszy mecz. Trudno musimy żyć z tym i musimy tych chłopaków próbować ustawić na kolejne mecze tak, żeby nie łapać tych kar. Codziennie jest ten temat poruszany, żeby uważać na kary, bo nie możemy z taką drużyną jak Unia czy Tychy czy Cracovia grać dużo w osłabieniach, bo to sporo nas kosztuje. Cały czas z tym walczymy – przyznał szczerze 49-letni szkoleniowiec.
Komentarze