Chmielewskiego powrót do szkoły. Masa opowieści reprezentanta Polski
Aron Chmielewski, napastnik reprezentacji Polski i HC Oceláři Trzyniec, wirtualnie wrócił do szkoły, w której rozpoczął swoją edukację. Na kanale Szkoły Podstawowej nr 35 z oddziałami sportowymi na Youtubie opowiedział o grze w drużynie „Stalowników”, o swoich wrażeniach związanych z rozgrywkami o Puchar Spenglera oraz o tym, w jaki sposób obecnie trenuje.
Rozmowę z etatowym reprezentantem naszego kraju przeprowadził Krzysztof Lehmann, który jest trenerem hokeja w Stoczniowcu Gdańsk oraz nauczycielem w SP 35 w Gdańsku-Oliwie.
– Z uwagi na fakt, że mam podpisany kontrakt, to nie musiałbym się poddać obowiązkowej dwutygodniowej kwarantannie. Niemniej moja rodzina już tak. Koniec końców, gdybyśmy wrócili do Gdańska, to kwarantanna dotyczyłaby nas wszystkich oraz osób, z którymi byśmy mieszkali – zaznaczył 29-letni skrzydłowy.
– Nie da się ukryć, że w Czechach mam lepsze warunki do treningu. Możemy tutaj korzystać z siłowni. Mam też domek z dużym ogródkiem, więc to też jest dobre miejsce do aktywności fizycznej – dodał wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Zapewne wielu zastanawia się, jak obecnie wyglądają treningi ekipy z Trzyńca. Otóż każdy z zawodników czołowego klubu czeskiej ekstraligi otrzymał plan treningowy, który został opracowany przez trenera personalnego i głównego szkoleniowca.
– Na razie wysłali nam rozpiskę na najbliższy miesiąc. Co będzie dalej? Dużo zależy od tego, jak będzie kształtować się pandemia koronawirusa– wyjaśnił Aron Chmielewski.
–Jeśli chodzi o nasze treningi, to mamy sporttestery, czyli zegarek z aplikacją na telefon, więc każdy nasz trening jest monitorowany. Później musimy wysłać je treningi do trenera personalnego, który sprawdza, czy pracujemy na odpowiednim tętnie i czy robimy wszystko to, co szkoleniowcy nam przygotowali. Natomiast w siłowni zawsze obecny jest trener personalny. Ja na razie trenuje w dwójce Vladimírem Draveckým, byłym kapitanem reprezentacji Słowacji. Albo idziemy wspólnie w góry, albo do siłowni, czasami też na rower. Każdego wieczora umawiamy się na to, co będziemy robić następnego dnia– powiedział czołowy zawodnik reprezentacji Polski.
Warto zaznaczyć, że poprzedni sezon był dla Chmielewskiego najlepszy pod względem liczby zdobytych punktów. W 52 meczach zdobył 11 bramek i zaliczył 11 asyst. Był to siódmy wynik w wewnątrzklubowej klasyfikacji kanadyjskiej.
„Chmielu” został też wybrany do drużyny gwiazd rozgrywek o Puchar Spenglera. W nich jego HC Oceláři Trzyniec uległ w finale drużynie złożonej z samych Kanadyjczyków – Team Canada 0:4.
– To bardzo prestiżowy turniej. Odbywa się on w górskim miasteczku Davos, które żyje hokejem. Podczas trwania tego wydarzenia wszystkie hotele są oblężone, a miejscowa hala lodowa pęka w szwach, nie ma niej wolnego miejsca. Od rana do wieczora trwa prawdziwa zabawa dla kibiców. Wszystko odbywa się w wielkim namiocie, gdzie ulokowany jest też wielki telebim. Byłem w szoku, gdy to zobaczyłem– wyjaśnił wychowanek Stoczniowca Gdańsk, który w pięciu meczach poprzedniej edycji zdobył gola i zaliczył trzy asysty.
29-letni skrzydłowy opowiedział też o tym, z kim najczęściej grał w tym sezonie i z którym zawodnikiem z szatni ma najlepszy kontakt.
– W tym sezonie występowałem głównie z braćmi Michalem i Ondřejem Kovařčíkami. Natomiast w sezonie, w którym sięgnęliśmy po tytuł mistrzowski dane mi było występować w pierwszej formacji u boku Martina Růžički i Petra Vrány. Jak nie idzie, to trener stara się rotować. Sam jestem przykładem zawodnika, który często wędruje po formacjach – opowiedział Aron Chmielewski.
– W poprzednim sezonie moim kolegą z szatni był Wojtek Wolski. Siedział koło mnie, mogliśmy z nim pogadać po polsku, ale też często rozmawialiśmy po angielsku. Często po treningach odwiedzał mnie, zapraszałem go na obiady i kolacje. Miło wspominamy ten czas. W Trzyńcu gram od sześciu lat i w tym samym czasie do klubu przyszedł wspomniany przeze mnie wcześniej Vladimír Dravecký. Zaprzyjaźniliśmy się, razem trenujemy i nasze rodziny trzymają się razem. Drugim takim zawodnikiem jest David Cienciala, który gra obecnie w zespole BK Mladá Boleslav, ale gdy przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta, to często się spotykamy – dodał.
Chmielewski na sam koniec zachęcił dzieci z Szkoły Podstawowej nr 35 do uprawiania hokeja.
– Bo warto. W tej szkole nauczyłem się charakteru i odpowiedniego stylu życia. Dzisiaj mogę z tego czerpać – zakończył.
Komentarze