ChłopcyZeStali: Ostatni krok do wymarzonego finału
Oceláři Trzyniec wreszcie przełamało passę czterech kolejnych porażek we własnej hali w tym sezonie z zespołem z Pilzna i żeby awansować do finału, potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa. Czy decydujący krok dadzą radę wykonać już w sobotę?
Do tej pory seria pomiędzy Oceláři Trzyniec, a drużyną z Pilzna miała dość dziwny przebieg. Za każdym razem wygrywała drużyna gości o czym wspominaliśmy już opisując bardzo dobre mecze Arona Chmielewskiego, którego efektywna i efektowna gra zaprocentowała nie tylko dwoma golami w tej serii, ale również grą w pierwszej formacji.
Przy tak wyrównanej rywalizacji i stanie serii 2:2 wiadome było, że drużyna, która wygra w meczu nr. 5 będzie miała już do wykonania tylko jeden krok do wymarzonego finału. Nerwową atmosferę dało się wyczuć także na lodzie, bo żaden z zespołów nie chciał odpuścić ani na moment i udowodnić kto w tej serii jest lepszy. Zanim jednak padły pierwsze bramki, kibice poderwali się za sprawą weterana i jednego z ulubieńców miejscowych kibiców. Jiří Polanský zaliczył już drugi efektowny pojedynek na pięści w tegorocznych PlayOff.
Mecz lepiej rozpoczęła drużyna z Pilzna, która w połowie pierwszej tercji zdobyła bramkę w przewadze. Całe szczęście dla gospodarzy, Trzyniec bardzo szybko odpowiedział trafieniem po indywidualnej akcji Tomasa Marcinko. Oceláři musiało w drugiej tercji kolejny raz w tym meczu gonić wynik. Wszystko za sprawą kolejnej straconej bramki w połowie drugiej tercji. Po bramce Pulpána, Pilzno mając pożądany przez siebie wynik umiejętnie rozmontowywało kolejne ataki gospodarzy. Co gorsza, Trzyniec zdawał się nie mieć za bardzo pomysłu na rozbicie defensywy gości, a w ich grę coraz częściej wkradał się chaos. Kiedy wszyscy już powoli zaczynali godzić się z kolejną porażką, a spotkanie zmierzało ku końcowi, losy meczu (a być może i całej serii) uległy bardzo szybkiej zmianie. Michal Kovařčík przeprowadził dosyć szczęśliwą indywidualna akcję i jakimś cudem wcisnął krążek do bramki strzeżonej przez Dominika Frodla. Kiedy Werk Arena na dwie minuty do końca spotkania eksplodowała radością i ponownie uwierzyła w zwycięstwo okazało się, że drużyna z Pilzna kolejny raz miała problem z koncentracją (w meczu nr 4 stracili dwie bramki w odstępie 7 sekund). Na 30 sekund do końca spotkania Milan Doudera umieścił krążek w siatce rywali i wyprowadził pierwszy raz w tym meczu, a także całej serii Trzyniec na prowadzenie 3:2. Szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy i to teraz oni są w dużo lepszej sytuacji.
HC OCELÁŘI TRZYNIEC – HC ŠKODA PILZNO 3:2 (1:1, 0:1, 2:0)
Bramki: 13. Marcinko (Gernát, Hrňa), 58. M. Kovařčík (M. Doudera), 60. M. Doudera (Dravecký) – 12. Stach (Jones, Indrák), 32. Pulpán (Nedorost, Straka).
Strzały na bramkę: 34:16.
Publiczność: 5 400 (wyprzedane).
Najlepszy gracz: Tomáš Marcinko – Dominik Frodl.
Stan serii: 3:2.
Teraz rywalizacja przenosi się do kolejny raz do Pilzna.
Co może pomóc drużynie z Trzyńca w tym meczu? Przede wszystkim ograniczenie kar. Warto zwrócić uwagę na to, że Oceláři w tegorocznych PlayOff nie radzi sobie z grą w liczebnym osłabieniu, bo z 29 tego typu gier, aż 7 skończyło się bramką dla rywali co daje skuteczność w PenaltyKill na poziomie 76%. Pilzno jest na drugim biegunie i swoje przewagi rozgrywa na poziomie 28% zdobywając już 14 bramek mając jednego gracza na lodzie więcej.
Drabinka PlayOff na ten moment wygląda tak:
via:livesports.pl
Przyszłych półfinalistów będziemy mogli poznać już dzisiaj.Jednak jeśli któryś z meczów padłby łupem gospodarzy, decydujące siódme starcie w najbliższy poniedziałek.
Komentarze