Ceniony trener z nową posadą
Dysponujący olbrzymim doświadczeniem Mike Babcock po blisko 7 miesiącach oczekiwania na kuszącą propozycję z NHL, zdecydował się podjąć pracę w roli doradcy drużyny uniwersyteckiej z uczelni w Vermont.
Babcock przystał na propozycję swojego długoletniego znajomego Todda Woodcrofta, z którym miał już okazję współpracować w reprezentacji Kanady, gdy razem sięgnęli po złoto na czeskich Mistrzostwach Świata w 2004 roku.
– Mike i ja znamy się już przeszło 15 lat, studiowaliśmy razem na Uniwersytecie McGill. To trener z najwyższej półki i jako sztab mamy szczęście, że będziemy mogli pełnymi garściami czerpać z jego ogromnego doświadczenia. Wiedza i nowoczesne metody Babcocka na pewno pomogą nam w rozwoju naszego projektu – zapewnia Todd Woodcroft, aktualny szkoleniowiec Vermontu.
57-latek przez blisko 17 lat miał okazję prowadzić Anaheim Ducks, Detroit Red Wings i Toronto Maple Leafs. Jego dorobek zawarł się w łącznie 1301 meczach na najwyższym szczeblu. W swoim CV ma Puchar Stanleya zdobyty w 2008 roku z Detroit, a także złote medale licznych imprez międzynarodowych, po które sięgał ze swoją ojczystą reprezentacją. Wystarczy tu chociażby przytoczyć wspomniane wyżej złoto z 2004 roku, olimpijskie triumfy z 2010 i 2014, a także Puchar Świata wywalczony w 2016 roku.
fot. nhl.com
Reputacja Babcocka ucierpiała mocno podczas ostatniego roku pracy w Toronto, gdzie paradoksalnie wykonał świetną robotę. Wpływ na to miał skandal, w którym brał udział Mitch Marner, obecna gwiazda, a ówczesny pierwszoroczniak w NHL. Kanadyjski szkoleniowiec nakazał mu sporządzenie listy osób, które najciężej trenują na zajęciach. Cały wykaz został upubliczniony, a ostatnie pozycje na pewno nie przypadły do gustu Nazemowi Kadriemu i Tylerowi Bozakowi. Dla młodego hokeisty był to olbrzymi wstrząs.
Ta afera nie może jednak przyćmić czysto sportowych dokonań Mike’a Babcocka. Gdy przejmował Toronto, była to jedna z najgorszych ekip w NHL, a wykreował z niej zespół, który śmiało walczył o Puchar Stanleya. Jako pierwszemu szkoleniowcowi w historii Leafs, udało mu się przebić barierę 100 punktów zdobytych w sezonie zasadniczym.
Nieudane wejście w kampanię 2019/2020 wystarczyło jednak włodarzom, by pokazać drzwi zasłużonemu trenerowi. Złożył się na to splot niefortunnych okoliczności, jak chociażby nawał meczów, słaba dyspozycja bramkarzy, kontuzje czołowych zawodników oraz nietrafione transfery.
Ostatnio głośno mówiło się o potencjalnym angażu Mike’a Babcocka we wchodzącym za rok do ligi Seattle Kraken, a także możliwym ponownym objęciu kadry na nadchodzących Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Do tego momentu jednak nowy doradca teamu z Vermontu będzie mógł delektować się hokejem w wydaniu akademickim.
Komentarze