Bogusław Rąpała: Wszystko się może zdarzyć
Sanoczanie po dwóch meczach przegrywają w rywalizacji do czterech zwycięstw z GKS Tychy 0:2 ale w drugim meczu pozostawili po sobie dobre wrażenie. - Zagraliśmy bardzo ambitnie, na tyle ile było nas stać - wyjaśnia Bogusław Rąpała kapitan Ciarko STS Sanok.
W pierwszym spotkaniu we wtorek Ciarko STS Sanok przegrał wyraźnie z GKS Tychy 5:0 oddając w trakcie meczu tylko 10 strzałów. Dzień później już odmienne nastroje panowały po nieznacznej przegranej 1:3 z aktualnymi mistrzami Polski.
- Na pewno zagraliśmy lepszy mecz niż dzień wcześniej, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyrównać. Przy stanie 2-2 możliwe, że mecz mógłby potoczyć się inaczej. Zagraliśmy bardzo ambitnie, na tyle ile było nas stać. Powalczyliśmy i myślę że zostawiliśmy kawał serca na lodzie. Wszystkie bramki straciliśmy w osłabieniu a Tychy mają personalnie lepszy zespół więc potrafią wykorzystać ten element gry - powiedział kapitan Ciarko STS Sanok Bogusław Rąpała.
Sanoczanie w drugim spotkaniu oddali 31 strzałów i mieli kilka okazji do wyrównania m.in. słupek Riku Sihvonena.
- Być może w pierwszym meczu wyszliśmy zbyt bardzo przejęci wagą spotkania i z tak mocnym przeciwnikiem. W naszej drużynie gra wielu młodych zawodników i był to ich pierwszy mecz w karierze na tym poziomie w fazie playoff. Mógł być lekki stresik a Tychy ruszyły dosyć mocno. Jednak w drugim meczu zagraliśmy o wiele lepiej, więcej byliśmy przy krążku i oddaliśmy więcej strzałów stwarzając kilka groźnych sytuacji - wyjaśnia popularny "Buli".
W sobotę oraz niedziele hokeiści skrzyżują kije w kolejnych bojach o półfinał Polskiej Hokej Ligi. Tym razem rywalizacja przeniesie się do sanockiej Areny.
- Teraz czekają nas dwa spotkania w Sanoku, ale szkoda że nie ma kibiców gdyż z nimi byłoby raźniej nam powalczyć. Nie mamy jednak jakiejś większej presji, póki wynik jest na styku to wszystko jest w naszych głowach i rękach. Na własnym lodowisku gra się na pewno lepiej i jak będziemy uważnie grać z tyłu i pilnować się aby nie popełniać fauli to wynik jest otwarty. Przy grze 5 na 5 oraz dobrej postawie bramkarza możemy powalczyć jak równy z równym i wszystko się może zdarzyć - zakończył kapitan beniaminka PHL.
Komentarze