Ben Sokay: Pokazaliśmy, jaki charakter ma nasz zespół

Po raz kolejny świetnym widowiskiem okazało się spotkanie pomiędzy GKS-em Katowice a Herning Blue Fox. Mistrzowie Polski wrócili w tym meczu z dalekiej podróży, odrabiając dwubramkową stratę. Jednym z architektów tego sukcesu był Ben Sokay, który wspólnie z naszą redakcją podsumował to emocjonujące spotkanie.

Mistrzowie Polski w 6. minucie, za sprawą trafienia Shigekiego Hitosato, otworzyli wynik spotkania. Mimo, że w kolejnych minutach to zespół Jacka Płachty wykreował sobie kolejne sytuacje, pierwsza tercja zakończyła się prowadzeniem Duńczyków, którzy w ostatniej minucie zadali dwa ciosy. Katowiczanie przez kolejne dwie tercje z pełną determinacją, ale ze zmiennym szczęściem dążyli do wyrównania stanu rywalizacji. Co zdaniem naszego rozmówcy odegrało w tej pogoni za wynikiem kluczową rolę?

– Najważniejsze było to, że na żadnym etapie tego spotkania nie poddaliśmy się jako drużyna. Mam na myśli to, że pokazaliśmy charakter naszego zespołu. W pierwszej tercji udało nam się wyjść na prowadzenie, niestety w samej końcówce straciliśmy dwie bramki na domiar złego w drugą weszliśmy tracąc kolejną. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy się poddawać, trzymaliśmy tego, co chcieliśmy grać i dzięki temu odnaleźliśmy drogę do zwycięstwa –

26-latek miał wymierny wpływ w końcowy sukces swojej drużyny. W 50. minucie zanotował niezwykle istotne trafienie. GKS Katowice po wyrównaniu wyniku, zaczął coraz śmielej kreować sobie kolejne sytuacje strzeleckie, niestety chwila nieuwagi w defensywie sprawiła, że to Duńczycy ponownie wyszli na prowadzenie, zdobywając czwartą bramkę. Nie minęło 30 sekund, a na tablicy wyników ponownie wyświetlał się remis, za sprawą trafienia Sokaya. Kanadyjczyk zanotował również asystę przy trafieniu Jakuba Wanackiego, a także wykorzystał swój najazd w serii karnych. Czy czuje się zatem jako jeden z bohaterów zwycięstwa?

– Absolutnie nie, to efekt pracy całego zespołu. Zawsze czujesz się lepiej, jeśli zdobywasz bramki, szczególnie w takim turnieju. O losach decydują zaledwie trzy spotkania, więc każde zwycięstwo jest na wagę złota – wyjaśnił katowicki środkowy.

Po raz kolejny w krótkim odstępie czasu GKS Katowice o losach spotkania rozstrzygał w serii karnych. Podczas grudniowego Pucharu Polski katowiczanie nie popisali się skutecznością w tym elemencie, co przypłacili półfinałową porażką. Co stało za poprawą skuteczności w tym elemencie hokejowego rzemiosła?

– Przegrana w Pucharze Polski była dla nas bardzo dotkliwą porażką, ale również kolejną lekcją z której wyciągnęliśmy wnioski. Dzisiaj podchodząc do swojego najazdu, spróbowałem czegoś innego, udało się trafić. Dobrą pracę wykonał również w bramce John, który nie pozwolił się pokonać rywalom – wyjaśnił Ben Sokay.

Szklanka GKS-u Katowice jest do połowy pełna lub do połowy pusta. Cieszy z pewnością efektywność gier w formacjach specjalnych. GieKSa wybroniła dwie gry w osłabieniu, z czego jedną podczas w dogrywce, gdy przyszło im się bronić w trójkę. Łupem mistrzów Polski padły dwa gole w przewagach, zdobyte podczas dwóch takich okresów. Po stronie mankamentów należy wspomnieć o skuteczności w wykańczaniu akcji. Gdyby stała na wyższym poziomie, być może katowiccy kibice mogliby uniknąć wczorajszego wieczoru kilku siwych włosów więcej.

– Tak, formacje specjalne miały bardzo duży wpływ na wynik meczu. Szczególnie podczas gier w dogrywkach, kiedy w niepełnych formacjach jest znacznie łatwiej znaleźć okazję do zdobycia bramki. Przygotowanie jest kluczem do sukcesu. Musimy zadbać o to, aby wejść w kolejne spotkanie z odpowiednią mentalnością, aby być gotowym na walkę od pierwszych sekund. Wszystkie zespoły, przeciwko którym tutaj gramy, są na bardzo wysokim poziomie – dodał.

Urok turniejów rozgrywanych w takim formacie jest niezmienny, nie ma czasu na nadmierną regenerację. Już dzisiaj zespół Jacka Płachty skrzyżuje kije z gospodarzem turnieju, czyli Cardiff Devils. Zapytaliśmy Bena o to, jak najlepiej wykorzystać nadchodzące 24 godziny, aby być w optymalnej dyspozycji w nadchodzącym spotkaniu?

– Trzeba zadbać o regenerację. Na pewno pomoże odpowiednio zbilansowany posiłek, porządne rozciągnięcie i wyrolowanie mięśni. Należy też pamiętać o głowie, która musi odpocząć przed jutrzejszymi wyzwaniami – zaznaczył kanadyjski napastnik.

Na trybunach Vindico Areny nie zabrakło „żółtej ściany” katowickich kibiców, którzy nie szczędzili swoich gardeł , żywiołowo dopingowali swoich ulubieńców. Czy to wsparcie dało się odczuć z perspektywy lodu?

– Oczywiście! Mamy najlepszych fanów. Pokazali to w Cortinie, udowodnili to również dzisiaj. Byli niezwykle głośni, przekazali nam wiele energii, która była nam potrzebna do odwrócenia losów spotkania. To naprawdę świetna sprawa, kiedy możesz grać przed takimi kibicami – zakończył Ben Sokay.