Automatyka wygrywa po raz trzeci. Nesta o krok od I ligi
Przy rekordowej frekwencji PHL w tym sezonie – 2850 widzów, MH Automatyka odniosła trzecie zwycięstwo w fazie play-out. Od utrzymania dzieli ich tylko jedna wygrana, a w dzisiejsze zwycięstwo duży wkład miał Adrian Kastel-Dahl, który ustrzelił hat-tricka.
Torunianie po piątkowej porażce chcieli się zrewanżować MH Automatyce i doprowadzić do remisu w serii po 2. Drużyna Leszka Minge od początku narzuciła swój rytm gry, do tego na samym początku kary otrzymali Gościński i Skutchan. Torunianie urządzili prawdziwą kanonadę na bramkę strzeżoną przez Tomasza Witkowskiego, ale krążek nie znalazł drogi do siatki. W szóstej minucie byliśmy świadkami pierwszej przepychanki w tym meczu. Kary za to zajście otrzymali Marzec i Strużyk z gdańskiej ekipy oraz Kalinowski i Minge z toruńskiej drużyny. Co dziwne najaktywniejszy w tym starciu był Krzysztof Kantor, ale arbitrzy nie posłali obrońcy MH Automatyki na ławkę kar. Tuż po tym incydencie świetne podanie na linii niebieskiej od Jarosława Dołęgi otrzymał Artiom Mogiła, który w sytuacji sam na sam, zwodem na backhand i strzałem po lodzie między parkanami pokonał Witkowskiego. Gospodarze mogli natychmiastowo odpowiedzieć bo tuż po wznowieniu gry oko w oko z Michałem Plaskiewiczem stanął Adam Skutcha, ale golkiper Nesty w swoim stylu wbił mu krążek kijem. Świetną okazję w ósmej minucie na podwyższenie wyniku zmarnował Piotr Winiarski, który po błędzie Kamila Dolnego, znalazł się praktycznie w sytuacji sam na sam, ale jego strzał obronil „Witek”. Pierwsza tercja to regularna wymiana ciosów. Swoje okazje mieli Kastel-Dahl, Kukuszkin i Ćwikła, ale „guma”, nie chciała wpaść do bramki. Dopiero w 18 minucie, fatalny w skutkach błąd popełnił Rafał Ćwikła. Napstnik Nesty stracił na niebieskiej krążek na rzecz Filipa Pesty, a ten objechał bramkę i wyłożył krążek Steberowi, który strzałem po lodzie pomiędzy parkanami pokonał Plaskiewicza. W końcówce tercji do groźnej sytuacji doszło pod bramką gości. Bartosz Skólmowski został trafiony krążkiem w głowę, ale na szczęście obrońca Stalowych Pierników o własnych siłach opuścił lód i mógł kontynuować grę.
Drugą tercję z przytupem rozpoczęli przyjezdni. Swoje okazje mieli Minge, Kukuszkin i Mogiła, ale gdański bramkarz nie dał się pokonać. Gospodarze swoją pierwszą sytuację od razu zamienili na bramkę. W 26 minucie szybką kontrę 2 na 1 wyprowadził Phillip Nasca, podał do Adriana Kastel-Dahla, a Szwed pewnym strzałem w okienko pokonał Plaskiewicza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 28 minucie na lodzie znów zawrzało. Najpierw jednego z torunian na bandę rzucił Maciej Rompkowski, a gdy sędzia sygnalizował karę i torunianie wycofali bramkarza to ostry atak w okolice miednicy przypuścił Szymon Marzec, a ucierpiał Łukasz Podsiadło. Natychmiastowo w obronie kolegi stanął Marcin Wiśniewski, a oprócz wymienionej trójki na ławkę kar powędrował także Szczerbakow, który również brał udział w tym zajściu. Podsiadło potrzebował pomocy kolegów, żeby zjechać do boksu, ale jak się później okazało uraz nie był aż tak poważny i obrońca mógł kontynuować grę. Torunianie wobec nałożonych kar stanęli przed szansą gry 5 na 3, przez całe dwie minuty. Nic jednak nie wyszło z tej przewagi, gdyż Michał Kalinowski został ukarany przez sędziego Breske dwoma minutami za niesportowe zachowanie. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i w 32 minucie Kastel-Dahl strzelił swoją drugą bramkę. Błąd w ustawieniu trzeciej formacji gości, która nie mogła wyjść z własnej tercji wykorzystali gdańszczanie i Szwed strzałem z bulika w długi róg pokonał toruńskiego golkipera. Wtedy trener Minge nie wytrzymał i posadził do końca meczu tą formację, a dał szansę gry czwartej „piątce”. Stalowe Pierniki jeszcze w drugiej tercji złapały kontakt. W 35 minucie Jarosław Dołęga podał do Michajłaua, który strzelił po lodzie, krążek przed siebie odbił Witkowski, a dopadł do niego Dienis Trachanow i strzałem z backhandu pod poprzeczkę pokonał bramkarza Automatyki. Chwilę później mógł odpowiedzieć Maciej Rompkowski, ale z bliska trafił w słupek. „Co się odwlecze to nie uciecze”, 38 minuta to hat-trick Adriana Kastel-Dahla. Szwed wykorzystał przewagę i pięknym strzałem od poprzeczki pokonał „Plastra”.
Przed trzecią tercją kibice gospodarzy podziękowali przybyłym w liczbie ponad 100 kibiców z grodu Kopernika, którzy przyjechali do Gdańska w okolicznościowych koszulkach „Alicja Pamiętamy” w hołdzie zmarłej w tym sezonie Alicji Horodeńskiej, która od lat kibicowała gdańskiej drużynie. Wtedy też spiker podał informację, że na meczu jest 2850 kibiców, czyli został pobity rekord PHL w tym sezonie jeśli chodzi o frekwencję.
Goście musieli postawić wszystko na jedną kartę i rzucić się do ataku. Stalowym Piernikom brak było jednak skuteczności, a i błędy popełniane w obronie powodowały zagrożenie pod bramką Michała Plaskiewicza. Dobrą okazję na strzelenie w kontaktowej bramki miał Artiom Mogiła, który po popisowej akcji Uładzimira Michajłaua, strzelił na bramkę, ale strzał przyjął na ciało jeden z obrońców. Kibice obu ekip przez całe spotkanie dopingowali swoje drużyny, a końcówkę cała 'Olivia” oglądała na stojąco. W 53 minucie wynik mógł zamknąć Phillip Nasca, ale Amerykanin z metra mając pustą bramkę, „ostęplował” słupek bramki. Sędzia Breske, w czasie najbiższej przerwy w grze sprawdził jeszcze dla pewności powtórkę wideo, ale bramki nie było. Dobrą okazję mieli jeszcze torunianie w 56 minucie, kiedy to karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Kacper Różycki. Goście jednak nie potrafili założyć zamka, a na dodatek karę otrzymał Piotr Husak i losy meczu były już przesądzone. Tuż przed końcem, gdy Husak wyszedł na lód, mieliśmy uwolnienie, Daniel Minge zaatakował bramkarza Automatyki, a w obronie swojego golkipera stanął Krzysztof Kantor, który od samego początku spotkania szukał okazji do bójki. Kantor rzucił się na Minge, ale ten nie przejawiał ochoty do walki. Gdy już rozdzielono obu zawodników to do głosu doszedł Husak, mimo początkowych prób zapobiegawczych liniowego Kantor i Husak zrzucili rękawice i stoczyli pojedynek bokserski, obrońca Automatyki przewrócił torunianina i obaj zakończyli swój udział w meczu z karą meczu za niesportowe zachowanie. Na lodzie już nic się nie zmieniło i gdańszczanie wygrali ten mecz w stosunku 4:2.
Było to trzecie zwycięstwo MH Automatyki nad Nestą Mires w fazie play-out, gdańszczanie potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, żeby pozostać w PHL. Natomiast torunianie muszą wygrać trzy pozostałe mecze, aby utrzymać się kosztem ekipy znad morza.
Czwarty i być może decydujący mecz w piątek na Tor-Torze, początek spotkania o godzinie 18:30.
Po meczu nie odbyła się konferencja prasowa. Trener Minge odmówił przyjścia na nią.
Głos wygranych:
Arkadiusz Nowak (obrońca MH Automatyki): Założyliśmy sobie cel – wygrać dwa mecze na „Olivii” i to się udało. Spodziewaliśmy się, że Toruń będzie chciał się zrewanżować za piątkową porażkę, ale to my wyszliśmy z tego starcia zwycięsko. Myślę, że kluczowym momentem dzisiejszego spotkania było kiedy udało nam się wybronić 3 na 5 przez 2 minuty, to dało nam „kopa” i wiarę, że damy radę wygrać to spotkanie. Do Torunia w piątek jedziemy nastawieni na ciężką walkę, zdajemy sobie sprawę, że Toruń się nie podda i będą chcieli za wszelką cenę wygrać z nami to spotkanie.
MH Automatyka Gdańsk – Nesta Mires Toruń 4:2 (1:1, 3:1, 0:0)
0:1 Artiom Mogiła – Jarosław Dołęga (05:56)
1:1 Jan Steber – Filip Pesta (17:33)
2:1 Adrian Kastel-Dahl - Phillip Nasca (25:21)
3:1 AdrianKastel-Dahl – Arkadiusz Nowak (31:13)
3:2 Dienis Trachanow – Uładzimir Michajłau, Jarosław Dołęga (34:03)
4:2 Adrian Kastel-Dahl – Mateusz Gościński, Zachary Josepher 5/4 (37:34)
Sędziowali: Paweł Breske, Sebastian Kryś (główni) – Dariusz Pobożniak, Wiktor Zień (liniowi)
Strzały: 36 – 36
Minuty karne: 47 (w tym 5+20 dla Kantora za niesportowe zachowanie) – 45 (w tym 5+20 dla Husaka za niesportowe zachowanie)
Widzów: 2850 (w tym ok. 100 z Torunia)
MH Automatyka Gdańsk: Witkowski (Kieler n/g) – Josepher (2), Lehmann (2); Steber, Skutchan (2), Pesta – Falk, Wachowski; Nasca (2), Kastel-Dahl, Gościński (2) – Kantor (25), Nowak; Strużyk (2), Rompkowski (2), Marzec (4) oraz Dolny; Wrycza, Różycki (2), Szczerbakow (2)
Trener: Andrej Kawalau
Nesta Mires Toruń: Plaskiewicz (Studziński n/g) – Żylinski (4), Jaworski; Kalinowski (4), Kukuszkin, Minge (4) – Trachanow, Lidtke; Mogiła, Michajłau, Dołęga – Kourach (2), Podsiadło; Wiśniewski (2), Ćwikła, Winiarski – Skólmowski, Heyka; Stasiewicz, Husak (29), Naparło
Trener: Leszek Minge
Komentarze